Jak przechowywać mandarynki? Czy można trzymać je w lodówce? Uwaga na temperaturę

Zimą mandarynki królują w polskich domach. Często objadamy się nimi bez opamiętania, ich skórkę lub sok wykorzystujemy do deserów czy zrobienia lukru. Jak jednak powinniśmy przechowywać mandarynki? Czy lodówka lub parapet są odpowiednimi miejscami do trzymania tych cytrusów?

Więcej przydatnych informacji o przechowywaniu jedzenia znajdziesz na Gazeta.pl.

Na pomysł przygotowania tekstu o przechowywaniu mandarynek wpadłam już jakiś czas temu. Miałam nadzieję, że uda mi się szybko znaleźć wiarygodne informacje w internecie. Szukałam przede wszystkim źródeł dotyczących tego, czy mandarynki można trzymać w lodówce czy lepiej nie. Nie znalazłam jednak jednoznacznej odpowiedzi, pojawiło się dużo sprzecznych informacji. Jedne źródła twierdziły, że lodówka to świetne miejsce, inne, że to najgorszy pomysł, na jaki możemy wpaść. Poprosiłam więc o pomoc eksperta w tej dziedzinie - doktora inżyniera Bartosza Kruszewskiego z Instytutu Nauk o Żywności Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie. 

Zobacz wideo Jak mrozić i przechowywać owoce i warzywa?

Mandarynki na parapecie - dobry pomysł?

Jak zatem należy przechowywać mandarynki, żeby im nie zaszkodzić? Wiele zależy od tego, o jak długim przechowywaniu mówimy. - Jeśli zamierzamy zjeść mandarynki w ciągu trzech czy czterech dni, polecam przechowywać je w temperaturze pokojowej. Najlepiej, aby leżały z daleka od źródeł ciepła (czyli nie przy kuchenkach gazowych lub indukcyjnych) oraz wilgoci. Cytrusy mogą bowiem łatwo ją złapać, a wtedy rozpoczną się procesy gnilne - wyjaśnia dr inż. Bartosz Kruszewski.

Temperatura wyższa niż pokojowa nie sprzyja mandarynkom chociażby dlatego, że wówczas szybciej zaczynają dojrzewać. - Również ewentualne choroby, którymi mogą być dotknięte, a których nie widać gołym okiem, szybciej się wtedy rozwijają. Mogą pojawić się też zmiany jakościowe, które choć nie zagrażają naszemu zdrowiu, sprawią, że mandarynki po prostu przestaną być smaczne - dodaje.

Czy skoro mandarynki powinny być w miejscu, w którym ani nie jest zbyt ciepło, ani zbyt wilgotno, to można położyć je na parapecie? - Przez trzy, cztery dni, a może nawet trochę dłużej, tak. Zazwyczaj jest tam niższa temperatura niż ogólnie w pomieszczeniu. Należy jednak zwrócić uwagę, czy parapet nie nagrzewa się od kaloryfera, który może się pod nim znajdować. Jeżeli jednak jest odpowiednio schłodzony od okna, to będzie lepszym miejscem do przechowywania niż np. szafka czy półka. Pamiętajmy też, że okna mają różną szczelność, więc zwykle jest tam lekki przewiew, a to również zaleta - tłumaczy dr inż. Bartosz Kruszewski.

Mandarynki w lodówce. Tak czy nie?

Co jednak w sytuacji, gdy mandarynek nakupowaliśmy tak dużo, że nie ma szans, żebyśmy zjedli je w ciągu kilku dni? Czy wtedy może wkroczyć lodówka?

- Cytrusy, które chcemy przechowywać dłużej, można zanieść do piwnicy, o ile mamy taką możliwość. Powinny stać w dość chłodnym i najlepiej przewiewnym miejscu. I znów ważne, żeby nie było tam dużo wilgoci, bo to kluczowy czynnik wpływający na zdolność przechowywania tych owoców - tłumaczy dr z SGGW.

Nie każdy ma jednak dostęp do piwnicy i właśnie w tej sytuacji z pomocą przyjdzie lodówka. - Nowoczesne lodówki mają specjalne szuflady, które są przeznaczone na owoce i warzywa. Panuje tam inna, lepsza temperatura dla cytrusów niż na wyższych półkach. Najbardziej optymalna to taka, która sięga od 5 do 10 stopni Celsjusza - mówi specjalista.

Ważne, żeby temperatura nie była niższa niż wspomniane pięć stopni, bo mandarynkom grozi wtedy przemrożenie i mogą wyraźnie zmienić smak. Dr inż. Kruszewski podkreśla, że duży wpływ na to ma także grubość skórki owocu. 

W związku z tym cytrusów nie powinno się też mrozić. - Najlepiej jeść je sezonowo, wtedy, kiedy są świeże dostawy i spożywać na bieżąco. Można natomiast mrozić soki.

Jak przechowywać mandarynki - w pojemniku czy poza?

Ekspert uczula, aby mandarynek nie wkładać do zamkniętych pojemników i foliowych torebek. Powinniśmy trzymać je luzem. - Plastikowe torebki i pojemniki powodują gromadzenie się wilgoci, a to świetna pożywka dla rozwoju pleśni. To może być tylko mała kropeczka, a może pojawić się też coś w rodzaju mchu. Wówczas owoc od razu wyrzucamy, bo mimo że pleśń widoczna jest tylko w jednym miejscu, mogła wniknąć strzępkami do środka i znajdować się też w miąższu. Nie warto ryzykować - przestrzega.

Czy trzeba wyrzucać wszystkie owoce, jeśli pleśń widzimy tylko na jednym? Nie zawsze. Zależy bowiem, czy owoce leżały w swoim bezpośrednim sąsiedztwie i stykały się ze sobą. - Jeżeli tak było, to lepiej wyrzucić też drugi owoc. Nie chodzi nawet o możliwość spożycia pleśni, co o to, że pleśń, tak jak inne grzyby, wytwarza różne substancje metaboliczne, które wpływają na nasze nerki, wątrobę czy układ nerwowy i mogą nam bardziej zaszkodzić - tłumaczy dr inż. Bartosz Kruszewski. 

Gdy owoce nie leżały obok siebie i nie stykały się z zapleśniałym, powinny być przydatne do spożycia. - Trzeba je jednak uważnie obserwować i można ewentualnie wytrzeć, aby zebrać wilgoć. Pleśń pojawia się albo gdy skórka jest uszkodzona, albo gdy błędnie przechowujemy cytrusy.

Czy mandarynki można trzymać z innymi owocami i warzywami?

Kolejne pytanie, na które odpowiedź można zacząć od słów: to zależy. - Owoce z grupy cytrusów mogą być przechowywane razem, np. mandarynki z cytrynami. Nie zmienią ani zapachu, ani smaku - zapewnia specjalista z SGGW.

Lepiej jednak oddzielić mandarynki od innych owoców i warzyw. - Cytrusy mogą wpłynąć albo na pozostałe owoce i warzywa, albo odwrotnie - przejdą ich zapachem. To szczególnie ważne, gdy zależy nam na wykorzystaniu w kuchni skórki cytrusowej - podkreśla dr Kruszewski.

Po czym poznać, że mandarynki nie są już pierwszej świeżości?

- Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na skórkę. Podczas przechowywania owoce dojrzewają i miękną. Można to poznać po naciśnięciu na skórkę. Jeżeli mocno się odkształca, to znaczy, że owoc jest dojrzały i należy go jak najszybciej zjeść. Jeżeli z kolei skórka jest twarda, można cytrusy przechowywać dłużej - wyjaśnia ekspert.

Skórka może być jednak niekiedy swego rodzaju pułapką. Może się bowiem okazać, że choć jest gruba, miąższ w środku zaczął już wysychać, a my nie rozpoznamy, że tak się stało. - Najczęściej dzieje się tak, gdy owoc był długo w transporcie i stracił dużo wody. Wtedy nie będziemy zadowoleni z jego walorów smakowych - mówi dr Kruszewski. - Są też odmiany, które mają naturalnie grubą skórkę, a są takie, które wytwarzają ją w odpowiedzi na negatywne warunki środowiska. Może to być na przykład stosowanie pestycydów. Jeżeli więc mamy do czynienia z takim cytrusem, to trzeba przyłożyć większą wagę do umycia go, obrania itp. - dodaje.

Przy wyborze owoców w sklepie również powinniśmy patrzeć na skórkę. Nie powinna mieć blizn i innych uszkodzeń mechanicznych. - Przez to owoc może szybciej dojrzewać i jest bardziej narażony na infekcje pleśnią lub innym drobnoustrojami - ostrzega dr inż. Bartosz Kruszewski.

Czasem może się też zdarzyć, że trafimy na mandarynkę, której skórka mocno przylega do miąższu i trudno ją obrać. Nie powinniśmy się zniechęcać. - To po prostu taka odmiana. Producenci skupiają się teraz na tym, żeby cytrusy, szczególnie mandarynki, miały jak najcieńszą skórkę, by masę owocu w większości stanowił miąższ - wyjaśnia specjalista.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.