Pokazała stosy jedzenia, które znajduje w sklepowych śmietnikach. Aż oczy bolą, gdy się na to patrzy

TikTokerka, która prowadzi profil freegankawpolsce, pokazuje w swoich filmikach, jak wielkie ilości jedzenia są wyrzucane do śmietnika przez markety. To zarówno pieczywo, jak i nabiał, warzywa, owoce czy słodycze. Freeganka pokazuje, że podczas jednych zbiorów udało jej się znaleźć nawet 280 rzeczy. "Naprawdę serce pęka" - pisze.

Więcej o ekologii przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.

Marnowanie żywności to jedno z największych wyzwań współczesnego świata. Codziennie do śmietników trafiają tony jedzenia, często takiego, które jest jeszcze zdatne do spożycia. Z raportu Food Waste Report 2022 wynika, że prawie 930 mln ton żywności marnuje się rocznie w sklepach i w domach. Na jednego konsumenta przypada więc średnio ok. 74 kg marnowanej żywności. 

Żywność (zdjęcie ilustracyjne) Ceny żywności wysokie, więc Polacy przestali marnować jedzenie

Zobacz wideo "Marnowane jedzenie jako kraj byłoby na trzecim miejscu pod względem emisji gazów cieplarnianych"

Część sklepów stara się ograniczyć marnowanie żywności, np. przekazując nadwyżki organizacjom pozarządowym lub współpracując z aplikacją Too Good To Go, która łączy użytkowników i miejsca, w których zostają nadwyżki żywności. Nadal jednak mnóstwo produktów trafia do śmietnikowych kontenerów. 

Pokazała to tiktokerka freegankawpolsce. Czym jest freeganizm? To sposób życia i odżywiania, który polega na jedzeniu produktów, które zostały wyrzucone, choć nadal nadają się do zjedzenia - nie są zepsute ani przeterminowane. Na jednym z filmików kobieta pokazuje, że znalazła na śmietniku aż 280 rzeczy. Są to między innymi suche produkty, takie jak cukier, herbatniki czy nachosy, ale w jej zbiorach widzimy też konserwy, słoiczki z pesto, kartoniki z mlekiem, a nawet przekąski dla psów. W innych nagraniach pokazuje z kolei, ile pieczywa trafia do kosza i nie zawsze są to bochenki, które zdążyły sczerstwieć.

Freeganka trafia nawet na produkty, którym jeszcze daleko do końca terminu ważności - na jednym z filmików widzimy np. sok z datą listopad 2023. Warto też zaznaczyć, że niektóre suche produkty można jeść jeszcze przez pewien czas po upływie daty podanej na opakowaniu. "Naprawdę serce pęka, że tyle jedzenia się marnuje" - pisze w jednym ze swoich wideo. 

Dobrze przechowywany makaron czy ryż, możemy jeść nawet przez kilka lat po terminie przydatności Suche produkty można jeść nawet przez kilka lat po upływie daty ważności. Które wytrzymają najdłużej?

Freeganizm. Czy to legalne? Dostała mandat, sąd zmienił decyzję

Pod postami freegankiwpolsce często przewija się to pytanie - czy zabieranie jedzenia ze sklepowych śmietników jest legalne, czy grozi za to kara. Latem zeszłego roku szerokim echem odbiła się sprawa freeganki z Białegostoku - Eweliny Głowackiej - która wyjęła ze śmietnika jednego z dyskontów jedzenie. Kobieta została ukarana mandatem w wysokości 200 zł. Michał Herde z Federacji Konsumentów oceniał wówczas, że Głowacka zabrała odpady, które "formalnie nadal były własnością przedsiębiorcy, który zamierzał je przekazać innemu przedsiębiorcy w celu utylizacji".

Własnością, zgodnie z Kodeksem cywilnym, przestaje być rzecz, którą wyrzucamy z zamiarem pozbycia się. Jeżeli okoliczności na to nie wskazywały, mogło dojść do wykroczenia przywłaszczenia

- mówił. Dodał jednak, że nie umie stwierdzić, czy ukaranie w tym konkretnym wypadku było słuszne. Więcej o sprawie przeczytasz tutaj: 

Biedronka (zdjęcie ilustracyjne) Kobieta wzięła jedzenie ze śmietnika Biedronki. Policja wlepiła jej mandat

W listopadzie 2022 roku informowaliśmy, że sąd uchylił decyzję o wlepieniu kobiecie mandatu. Wyrok jest prawomocny.

Rzeczy porzucone nie mogą stanowić przedmiotu kradzieży, a ponadto przedmiot musi mieć określoną wartość. Nie ma wątpliwości, że odpady są rzeczami. Wątpliwość budzić może natomiast wartość, postrzegana przez pryzmat wartości przedmiotu kradzieży w tej sprawie

- zaznaczył sędzia Tomasz Pannert, cytowany przez "Gazetę Wyborczą". Dodał, że pierwotny właściciel, umieszczając produkty w takim pojemniku, dał jednoznaczny sygnał, że zamierza się ich pozbyć, a więc, że "są mu zbędne, niepotrzebne". Więcej o decyzji sądu przeczytasz tutaj:

Sąd w Białymstoku uchylił mandat pani Ewelinie Dostała mandat za wzięcie żywności ze śmietnika sklepu. Sąd uchylił tę decyzję

Freeganizm w polskim prawie. "Działają w szarej strefie"

Jak freeganizm postrzegany jest w Polsce pod kątem prawnym? Okazuje się, że to skomplikowane. Z serwisu prawo.pl dowiadujemy się, że "polskie prawo nie reguluje freeganizmu i skipowania [zabieranie żywności, która została wyrzucona na śmietnik - przyp. red.], a status prawny śmieci również nie jest jednoznaczny". 

"Od 2019 r. obowiązuje ustawa o przeciwdziałaniu marnowaniu żywności, która nakłada na sklepy obowiązek przekazywania niesprzedanego jedzenia organizacjom pozarządowym. Przepisy nie przyznają sklepom prawa, żeby udostępniać produkty osobom indywidualnym. Za marnowanie żywności sprzedawcy muszą płacić. Dlatego zwykle duże sieci nie aprobują skipowania i zabezpieczają niesprzedaną żywność" - mówi serwisowi Karolina Witczak, aplikantka adwokacka z Kancelarii Prawnej GFP Legal.

Gdy kontenery są zabezpieczone, np. kłódką, a freeganin pokonuje takie blokady, by zabrać produkty, może odpowiadać za kradzież z włamaniem. "Może także ponosić odpowiedzialność za wtargnięcie wbrew woli sklepu na jego teren, a nawet za niszczenie mienia. Trzeba jednak podkreślić, że zwykle tego typu czyny będą miały znikomą społeczną szkodliwość" - dodaje. 

Nie zawsze jednak pojemniki są zabezpieczane. Czasem stoją całkowicie dostępne, bez żadnych blokad, freeganin niczego zatem nie niszczy, nigdzie się nie włamuje. Co w takiej sytuacji? 

W kwestii legalności zabierania rzeczy z ogólnodostępnych kontenerów – można powiedzieć, że freeganie działają w szarej strefie. Kradzieżą jest zabranie cudzej rzeczy w celu przywłaszczenia. Jeśli ktoś wyrzucił przedmiot do ogólnodostępnego kontenera, to można przyjąć, że go porzucił – rzecz stała się niczyja

- mówi Witczak.

Wiele zależy zatem od tego, gdzie stoją kontenery z wyrzuconą żywnością oraz czy są w jakikolwiek sposób zabezpieczone, aby można było mówić o włamaniu. Mikołaj Wiza, prawnik z LexDigital i Kancelarii DSK, przywołuje też pojęcie naruszenia miru domowego w sytuacji, gdy freeganin wchodzi na prywatny teren sklepu. "Tym niemniej samo zbieranie wyrzuconej żywności nie stanowi przestępstwa" - zaznacza. 

Więcej o: