Zakupy spożywcze to dla wielu z nas element codziennej rutyny. Po sprawunki wybieramy się zazwyczaj do najbliższego supermarketu, w którym znajdziemy większość potrzebnych produktów. Niektórzy klienci zapominają jednak, że w przestrzeni sklepowej należy zachować pewien rodzaj współpracy między stroną pracowniczą i konsumencką, a pewne zachowania zwyczajnie nie przystoją dorosłym ludziom.
W mediach społecznościowych można znaleźć wielu pracowników dyskontów, którzy często w zabawny sposób pokazują, jak wygląda codzienność w ich sklepie. Niedawno jeden z takich filmików stał się viralem, co oznacza, że dotarł do sporej grupy odbiorców. Pewna pracownica Biedronki opublikowała na TikToku nagranie zatytułowane: "Typowy dzień w handlu".
Materiał pokazuje najczęstsze zachowania klientów, z którymi sprzedawcy muszą się mierzyć. Humorystyczne scenki przedstawiają m.in. rzucanie się na świeżą partię pieczywa gołymi dłońmi, wyciąganie jogurtów z samego dołu i psucie misternie budowanej konstrukcji, a także bezmyślne potrącanie pracowników przy sięganiu po produkty bez zwracania uwagi na otoczenie. Jak zareagował internet? Nie wszystkim żarty z nich samych przypadły do gustu.
Prześmiewcze nagranie wzbudziło sporo i to niekoniecznie pozytywnych emocji. Internauci w ostrych słowach zaczęli wyjaśniać kontrowersyjne zachowania w sklepie. "Ja jak wybieram owoce, to przewalam te klatki, żeby wybrać świeże. Jako klient mam prawo wybrać taki towar, jaki ja chcę", "Nie to żeby coś, ale wy wiecznie wykładacie towar, co mam stać i czekać aż zmianę skończycie?" - piszą użytkownicy platformy.
W dyskusji pojawiły się jednak również głosy "z drugiej strony", czyli innych pracowników sklepów. Wiele osób przyznało ze smutkiem, że nieodpowiednie zachowanie to niestety standard w pracy usługowej. "Kto pracuje w handlu, ten w cyrku się nie śmieje" - wskazał jeden komentujący. Drugi dopowiedział, że jest to kwestia kultury i wychowania. "Klienci pchają się, zachodzą drogę, udają, że cię nie widzą, przeszkadzają i jeszcze się burzą" - czytamy. Jak to zazwyczaj bywa, medal ma dwie strony, a bez winy nie pozostają zwykle ani niektórzy klienci, ani pracownicy.