Grzybobranie to pasja wielu ludzi, którzy z niecierpliwością wyczekują jesieni, by ruszyć w las z koszykiem. Wydawałoby się, że to prosta czynność – znaleźć grzyb, zerwać i buch do kosza. Jednak doświadczeni grzybiarze wiedzą, że każdy szczegół ma znaczenie i niektóre okazy zamieszkiwane są przez dzikich lokatorów.
Wprawieni grzybiarze słyną z tego, że przenigdy nie wyjawią swoich miejscówek. Niechętnie dzielą się także sprawdzonymi trikami, bo wiedzą, że każdy szczegół może zadecydować o udanych zbiorach kogoś przed nimi. Jeśli chodzi o stukanie w kapelusz, zanim grzyb pójdzie pod nóż, robi się to z trzech ważnych powodów.
Po pierwsze, lekkie stuknięcie w kapelusz pomaga ocenić stan grzyba – zdrowy, jędrny okaz wyda wyraźny dźwięk, podobny do tego, jaki słyszymy przy stukaniu w dojrzałego arbuza. Jeśli jednak kapelusz jest miękki i "głuchy", grzyb prawdopodobnie jest stary lub robaczywy. Drugi powód to rozsiew zarodników – delikatne pukanie sprawia, że spadają na ziemię, zwiększając szansę na obfite zbiory w tym samym miejscu w przyszłym sezonie. Dzięki stukaniu możemy pozbyć się również drobnych zanieczyszczeń oraz robaków, które zniechęcone dźwiękiem błyskawicznie opuszczą dotychczasowe miejsce żerowania. Jest to niewątpliwą zaletą, gdyż po powrocie do domu mamy mniej pracy przy oczyszczaniu leśnych plonów.
Oczyszczanie grzybów zaczyna się już w lesie, kiedy to po zerwaniu okazu usuwamy pozostałości runa leśnego, np. liście, igliwie czy ziemię. Możemy w tym celu delikatnie otrząsnąć kapelusz i przetrzeć go ręką. W domu natomiast przychodzi czas na staranniejsze podejście do tematu. Zamiast moczenia, które może rozmiękczyć grzyby, warto użyć miękkiego pędzelka lub wilgotnej ściereczki. Dzięki tym przedmiotom bez problemu oczyścimy zarówno kapelusze jak i trzony z piasku i mniejszych resztek. Tak przygotowane grzyby nie straca swojej jędrności i będą stanowiły doskonały składnik do wielu dań.
Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.