W czasach rozprzestrzeniania się koronawirusa staramy się unikać robienia częstych zakupów. Mimo to raz na jakiś czas trzeba uzupełnić braki w lodówce czy spiżarce. Dobrym rozwiązaniem, by unikać kontaktów z dużą liczbą ludzi, są zakupy online lub "zlecenie" ich wnuczce, znajomemu lub wolontariuszowi (więcej o tym: "Lądujesz na przymusowej kwarantannie lub obawiasz się ruszyć z domu"? Pomoże Widzialna Ręka). Jednak w dalszym ciągu jedzenie to mogło mieć kontakt z osobą zakażoną patogenem.
Czy to możliwe, by zakazić się wirusem poprzez dotknięcie opakowania jogurtu czy zjedzenie jabłka, których dotykał nosiciel? Czy powinniśmy dezynfekować każdą rzecz, która pojawia się w naszych domach z zewnątrz? Jak zminimalizować ryzyko zachorowania, przynosząc jedzenie do domu? Odpowiedzi na te pytania szukałam w Narodowym Instytucie Zdrowia Publicznego - Państwowego Zakładu Higieny, a także w Głównym Inspektoracie Sanitarnym.
Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA), Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) i amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC) zgodnie twierdzą, że nie ma dowodów na to, iż SARS-CoV-2 przenosi się przez żywność. Główną drogą zarażenia jest droga kropelkowa i kontakt z drugim człowiekiem
- mówi dr Jacek Postupolski, adiunkt, kierownik Zakładu Bezpieczeństwa Żywności przy PZH.
Należy jednak zachować podstawowe zasady bezpieczeństwa tak, jak dbaliśmy o to do tej pory. Na stronie GISu możemy znaleźć szczegółowe informacje zgodne ze stanowiskiem WHO odnośnie do tego, jak powinniśmy obchodzić się z jedzeniem, by było bezpieczne. Eksperci podają pięć kroków, których należy przestrzegać nie tylko w czasach panowania koronawirusa, lecz także na co dzień.
Pierwszy punkt wskazuje na utrzymywanie czystości. Czy warzywa, owoce i mięso także należy myć? Może w obliczu koronawirusa, powinniśmy je oczyszczać dokładniej?
- Produkty oczyszczamy tak, jak zawsze - odpowiada dr Postupolski. - Owoce i warzywa myjemy staranie wodą przeznaczoną do picia. W przypadku silnych zabrudzeń (ziemniaki, warzywa korzeniowe), obieramy je. Nie myjemy mięsa. W celu uniknięcia zakażeń krzyżowych (przez powierzchnie i przedmioty) zaleca się jak najszybsze podanie go obróbce cieplnej, czyli gotowanie czy pieczenie. Pomoże nam to ograniczyć kontakt mięsa z innymi powierzchniami kuchennymi, między innymi zlewem. Z nich bakterie mogą się przenieść do innych środków spożywczych, które nie będą poddane obróbce cieplnej (więcej o tym, dlaczego nie wolno myć mięsa: Eksperci apelują: Nie myj mięsa z kurczaka przed gotowaniem. W ten sposób roznosisz bakterie).
W ten sposób zmniejszymy ryzyko przeniesienia bakterii, które rozwijają się w jedzeniu, na przykład Salmonelli. By uchronić się przed innymi drobnoustrojami, w tym wirusami, należy zadbać przede wszystkim o higienę w trakcie robienia zakupów czy przyrządzania mięs.
Wirusy nie namnażają się w żywności, więc postępujemy tak samo, jak w przypadku wszystkich produktów - należy często myć ręce
- mówi ekspert.
Ważna jest również odpowiednia obróbka. Informacje co do tego, jak powinna przebiegać, znajdujemy na stronie GISu:
- Koronawirus ulega zniszczeniu, gdy zastosuje się odpowiednią kombinację czasu i temperatury na przykład 60 stopni Celsjusza przez 30 min. W przypadku mięsa i innych produktów surowych, typowa obróbka cieplna eliminuje zanieczyszczenie mikrobiologiczne, w tym również SARS-CoV-2.
Zgodnie z informacją podaną przez GIS, wirus może przetrwać na powierzchniach nawet kilka godzin, jednak, jak wskazuje nasz ekspert: - Uważa się, że ryzyko zakażenia poprzez kontakt z powierzchnią jest niewielkie.
By jak najbardziej je zminimalizować, GIS sugeruje użycie zwykłych środków do dezynfekcji, które posiadamy w domach. Działają zarówno na wirusa, jak i większość mikroorganizmów. Zgodnie z informacją opublikowaną przez Federalny Instytut Oceny Ryzyka w Niemczech, by uniknąć zakażenia, wystarczy zadbać o odpowiednią higienę rąk oraz środowiska, w którym przygotowujemy jedzenie, a także unikać dotykania twarzy, ust i oczu.
Warto pamiętać o tym, by nie reagować na każdy niesprawdzony post na Facebooku czy Tweet w internecie. Najbardziej rzetelne informacje to te, które udostępniają instytucje państwowe i medyczne.