W związku z gwałtowną podwyżką cen drobiu (nawet do 60 procent) w połowie marca, Krajowa Rada Drobiarstwa wydała oświadczenie, w którym zaapelowała do dystrybutorów drobiu o transparentność. Zwróciła uwagę, że problemy z dostępnością pracowników, z transportem - również międzynarodowym - nie są uzasadnieniem dla nagłego wzrostu cen. Cały komunikat dostępny jest na stronie internetowej Rady.
Piotr Lisiecki, prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz odpowiedział, że podwyżka nie wynikała ze wzrostu cen w zakładach drobiarskich, w produkcji nie ma przestojów, a dostawy realizowane są według wcześniej zawartych umów. Dlaczego zatem mięso drobiowe podrożało?
Jak czytamy na Portalu Spożywczym, według ekspertów z Quality Food Gropu i Credit Agricole Bank Polska SA podwyżka cen wynikła z nagłego szturmu na sklepy i wykupowanie dużych ilości produktów spożywczych, w tym mięsa drobiowego. Zwiększył się zatem popyt na nie, a gdy ten przewyższa podaż, rynek musi to wyregulować wzrostem cen. Po kilku dniach, gdy przestaliśmy robić duże zapasy, ceny zaczęły stopniowo opadać.
Zarówno producenci, jak i sklepy nie są w stanie tak szybko reagować na zwiększony popyt. Do ubojni trafia tylko drób od zaufanych hodowców, a zakłady drobiarskie nie mają wolnych mocy, by produkować więcej. Dodatkowo w każdym zakładzie podejmowane są kolejne środki ostrożności, mające na celu ograniczenie ryzyka zakażenia i ewentualnego rozprzestrzeniania koronarwirusa. Niemniej eksperci zapewniają, że w Polsce jest nadwyżka produkcji drobiu. Ograniczony eksport, zamknięcie hoteli i restauracji, a więc spadek popytu, sprawi, że mięso powinno w najbliższym czasie stanieć.