Faworki, zwane w niektórych regionach "chrustem" lub "chruścikami" to chrupiące ciastka w kształcie kokardki. Smaży się je na głębokim tłuszczu, a po usmażeniu posypuje cukrem pudrem. Zwykle jada się je w ostatki oraz w Tłusty Czwartek, ale w wielu domach ten przysmak pojawia się już w czasie karnawału. Jak zrobić faworki? Podpowiadamy!
Składniki:
Jajka oraz żółtka zmiksuj, aby powstała masa z pęcherzykami powietrza. Mąkę przesiej do dużej miski i wymieszaj ją z solą. Dodaj miękkie masło, śmietanę, masę jajeczną, spirytus. Wyrabiaj ciasto, aż będzie gładkie i elastyczne. Następnie zawiń je w folię lub w czystą bawełnianą ściereczkę i odstaw na godzinę. W tym czasie ciasto zmięknie i będzie łatwiejsze do wałkowania.
Po tym czasie rozwałkuj ciasto kilkukrotnie, aby się dobrze napowietrzyło. Po ostatnim wałkowaniu placek powinien mieć około 3 mm grubości. Nożem lub radełkiem pokrój go w paski o szerokości około 2 cm. W każdym pasku zrób pionowe nacięcie w środku. Następnie złap końcówkę faworka i przewlecz go przez nacięcie, by ciasto się wywinęło. Przygotuj tak każde ciasteczko. Tłuszcz rozgrzej w dużym garnku. Faworki smaż porcjami (pamiętaj, aby nie wrzucać zbyt dużo faworków naraz – gdy temperatura oleju się za bardzo obniży, ciasto nasiąknie tłuszczem i nie usmaży się dobrze) około minuty (aż się lekko zrumienią) po każdej stronie. Następnie przełóż na papierowy ręcznik, by odsączyć je z nadmiaru tłuszczu. Przestudzone faworki posyp cukrem pudrem.
Zobacz również przepis na pyszny chrust lany. Instrukcję przygotowania znajdziesz w naszym filmie:
Według tradycyjnej receptury faworki smażone są na smalcu. Jeżeli chcesz kultywować tę kulinarną tradycję, na podaną ilość będziesz potrzebować około kilograma smalcu. Możesz jednak wybrać również inny olej – najlepiej wziąć taki z wysoką temperaturą dymienia, na przykład olej ryżowy. Dzięki temu smażone produkty nie powinny się przypalać, a olej nie będzie tak szybko tracił swojej temperatury. Faworki można również smażyć na zwykłym oleju rzepakowym – najlepiej jednak w połowie smażenia wymienić go na kolejną porcję.
Być może widzieliście, jak ktoś, robiąc faworki, smaży razem z nimi kawałek surowego ziemniaka. Nie jest to żaden przesąd ani tajemnicza przyprawa! Kawałek surowego ziemniaka wrzucony do rozgrzanego tłuszczu na sam początek służy do sprawdzenia, czy temperatura jest już właściwa. Po wrzuceniu ziemniaka olej powinien zacząć skwierczeć. W trakcie smażenia zaś ziemniak sprawi, że olej nie będzie się palić. Gdy warzywo usmaży się na rumianą frytkę, należy je wymienić na kolejny kawałek.