Więcej ciekawych przepisów znajdziecie na naszej stronie głównej Gazeta.pl.
Lekarka Maria Kłosińska zrobiła podstawowe zakupy żywnościowe na niecały tydzień w popularnym dyskoncie. Na jej paragonie znajdziemy takie pozycje jak kiełbasa żywiecka, sól, warzywa i owoce, ser żółty, makaron, płatki owsiane czy soki owocowe i jogurty. Za całe zakupy kobieta zapłaciła 554 zł. Matka czwórki dzieci podzieliła się zdjęciem paragonu na swoim profilu w mediach społecznościowych. Kobieta martwi się, że drożyzna wpłynie negatywnie na zdrowie ludzi, zwłaszcza dzieci.
Lekarka opublikowała na swoim profilu w mediach społecznościowych zdjęcia paragonów z ostatnich zakupów w popularnym dyskoncie. W poście sama pisze, że:
Paragon na 554 zł, a jedzenia dla naszej rodziny wystarczy na 5 dni. I nie są to rarytasy = jest po prostu zdrowo. Jaki to ma związek z medycyną? Otóż taki, że tańsze, gorsze jedzenie: tłuste, słodzone, solone wiąże się z otyłością, nadciśnieniem, chorobami serca, nowotworami…
Jak sama autorka podsumowała:
[...]Moim celem jest zwrócenie uwagi, że im droższe jedzenie, tym bardziej wypychamy populację pediatryczną w spiralę problemów zdrowotnych, za które w bliższej lub dalszej przyszłości przyjdzie nam zapłacić w ochronie zdrowia. To nie jest chwilowy problem.
Sporo osób popiera opinię lekarki, że drożyzna będzie za jakiś czas czynnikiem chorobotwórczym:
Wow, paragon podobny do moich, a ja wciąż z wyrzutami sumienia, że nie wystarczająco zdrowo :) Może niepotrzebnie.
[...]w drożyźnie będzie wybierana żywność najtańsza, czyli pełna najtańszych tłuszczów, wypełniaczy, konserwantów itd. Chleb nie rzemieślniczy, tylko tani przemysłowy. Na tym utyli Amerykanie...
[...]Ludzie biedniejsi będą kupowali jedzenie wysoko przetworzone, bo wyjdzie im taniej. A więc będą jedli jeszcze gorzej...