Liść laurowy jest ziołem właściwie niezbędnym w polskiej kuchni. Choć niewielki, jest obowiązkowym składnikiem wielu potraw: zup, sosów czy dań mięsnych. Nadaje im świeżego, roślinnego aromatu i wzbogaca smak. Ma też wiele innych właściwości, jak chociażby wspomniane już wcześniej odstraszanie upierdliwych insektów, które niestety często pojawiają się w kuchni.
Żeby w trakcie gotowania wydobyć z liści laurowych wszystko to, co najlepsze, warto wiedzieć, w którym momencie należy dodawać je do potraw. Podobnie jak na przykład solenie rosołu, tak i to ma spore znaczenie.
Większość osób liście laurowe dodaje na początku gotowania i trzyma je aż do końca. Przyprawa poddawana jest więc obróbce cieplnej właściwie przez cały czas. Nie jest to rażący błąd i jeśli ktoś woli tak robić, może oczywiście pozostać przy swoim nawyku. Warto jednak wiedzieć, że wówczas zioło traci nie tylko cenne właściwości, lecz także może nadać potrawie gorzkiego posmaku.
Dlatego liście laurowe najlepiej dodawać do dań pod koniec gotowania. Optymalny czas to około 5-10 minut przed końcem. Po upływie tego czasu przyprawę należy wyjąć. Zioło poddawane obróbce cieplnej przez tak krótki czas nie nada naszym daniom wspomnianej wyżej goryczki, zachowa też więcej zdrowotnych właściwości.
Liść laurowy rozsiewa zapach dzięki zawartości olejków eterycznych, które wraz z garbnikami i gorzkawym posmakiem dodają potrawom smaku. Dzięki bodźcom zapachowym i smakowym liść laurowy daje sygnał żołądkowi do intensywniejszej pracy, co w konsekwencji oznacza, że łatwiej trawimy jedzenie i zapobiegamy ewentualnym problemom żołądkowym.
Napar z liści bobkowych (jak nazywane są też liście laurowe) polecany jest przy kłopotach z wątrobą oraz jako środek moczopędny. Niektórzy ugotowane listki bobkowe stosują do łagodzenia objawów zapalenia oskrzeli i uciążliwego kaszlu. Używa się je wtedy w formie okładu na piersi. Dodać jeszcze można, że świeży, jeszcze nie ususzony listek laurowy złagodzi ukąszenia owadów.