Moja babcia była mistrzynią, jeśli chodzi o jabłecznik. Sama przyrządzała go przez wiele lat, bo było to jej ulubione ciasto. Ale wiedziała, że nasze też! W końcu zawsze, gdy przyjeżdżaliśmy z wizytą, znikało w trymiga. Co w nim takiego szczególnego? Domowe składniki wysokiej jakości, tradycyjny przepis i odpowiednio przygotowane, świeże jabłka, a nie te ze słoika.
Przepis na to ciasto podyktowała mi z przepiśnika moja babcia, i to już kilka lat temu. Całe szczęście, że zdążyłam go spisać z jej zeszytu, bo jest naprawdę obłędny. Lubię do niego wracać zwłaszcza teraz jesienią, gdy jabłka są świeże i można z nich przygotować naprawdę dobrą wkładkę. Ciasto najczęściej zjadaliśmy jeszcze ciepłe (i nikogo nie bolał brzuch), a babcia dawała do niego kubek gorącego kakao.
Co jest potrzebne do zrobienia tego obłędnego ciasta mojej babci? Do masy użyj:
Do przygotowania wkładu do jabłecznika potrzeba:
Jak zrobić to ciasto krok po kroku? Najpierw należy zagnieść kruche ciasto - może pójść to opornie, ale nie zrażaj się. Wymieszaj ze sobą wszystkie składniki i dobrze ugnieć. Nie musisz ubijać piany, ciasto powinno mieć zwartą konsystencję, niczym ciasto kruche. Gdy wyjdzie z nich jednolita masa, podziel ją na dwie części i włóż do lodówki na ok. 30 minut.
Teraz zabierz się za jabłka. Obierz ze skórki, pokrój w kostkę i wrzuć na patelnię. Moja babcia lubiła je robić w prodiżu, przez co wychodziły jeszcze smaczniejsze. Praż jabłka przez około 20 minut, od czasu do czasu mieszając. Gdy nieco zmiękną - dorzuć cukier i cynamon. Wymieszaj do rozprowadzenia i rozpuszczenia składników. Przestudź jabłka.
Wróć do ciasta. Wyjmij z lodówki jedną część i rozłóż na blaszce. U mnie wystarcza blacha 30 x 30 cm, niezbyt wysoka. Dzięki temu ciasto równomiernie się przepieka. Na wyłożone ciasto układam jabłka, a na nie, ścieram na grubych oczkach tarty drugą część masy. Całość wkładam do piekarnika rozgrzanego na 180 st. Celsjusza na ok. 40 minut. Piekę tak długo, aż się zarumieni. I jeszcze nigdy nie było zakalca!