Adam Piasecki, zwany "królem czekolady", ponoć smykałkę do słodkości i interesów miał od zawsze. Umiał robić dobrze jedno i drugie. Szybko wzbogacił się, gdy otworzył Krakowską Fabrykę Cukrów i Czekolady przy ul. Wrocławskiej. Jego czekolada była przedmiotem rozmaitych dyskusji. I była obecna w domach bogatych kupców, znamienitych polityków, a nawet tych nieco biedniejszych pracowników fabrycznych. I wtedy właśnie wybuch skandal, o którym głośno było w całym Krakowie, a może i nawet poza jego granicami. Poszło o "Danusię" - kultowy batonik, który zna dziś chyba każdy łasuch.
Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Adam Piasecki to przedwojenny cukiernik i przedsiębiorca, właściciel Krakowskiej Fabryki Cukrów i Czekolady przy ul. Wrocławskiej, a także współtwórca istniejącego do dzisiaj przedsiębiorstwa cukierniczego Wawel. Jego wyroby były tak popularne, że walczący na froncie I wojny światowej żołnierze mieli je w swoich plecakach.
Jednak prawdziwą sławę przyniósł mu batonik o uroczej nazwie "Danusia". Czy to imię jego żony? Nic bardziej mylnego. Kiedy na początku XX wieku z linii produkcyjnej schodziły kolejne partie słodkich przekąsek, cały Kraków huczał od plotek. Okazało się, że podczas jednego ze spotkań z pracownikami fabryki Piaseckiego trafiła strzała amora.
Zakochał się w pięknej, czarnowłosej dziewczynie o imieniu Danuta. Był tak bardzo zachwycony jej urodą, że nie tylko nazwał jej imieniem nową słodycz, lecz także umieścił na opakowaniu podobiznę przepięknej dziewczyny. Nie w smak było to jego żonie, która, jak wynika z krążących po Krakowie plotek, do końca swoich dni nie tknęła "Danusi".
Ponoć do zdrady nie doszło, jednak na długie lata panna Danusia sprawiła, że i Piasecki, i cały Kraków nie mogli zapomnieć o pięknej pracownicy fabryki.
Ta historia nie ma jednak szczęśliwego zakończenia. Parę lat później wybuchała II wojna światowa. W Krakowie pojawili się niemieccy żołnierze, którzy wywieźli Piaseckiego do obozu koncentracyjnego Bergen-Belsen. Nie doczekał wyzwolenia i końca wojny. Umarł na krótko przed końcem wojny, w czasie ewakuacji więźniów. Pochowany został w zbiorowej mogile i zabrał do grobu historię powstania kultowego batonika "Danusia".