Niemal od dziecka słyszymy wiele porad odnośnie do odżywiania. Wiele z nich zmienia się na przestrzeni lat i coraz to nowszych odkryć naukowych. Najpierw "nie jedz jajek, bo zawierają dużo cholesterolu", później "jedz jajka, bo zawierają dobry cholesterol". Najpierw "dieta x jest najlepsza", potem "dieta x niszczy organizm".
W wielu kwestiach nie ma jednoznacznej odpowiedzi, co jest dobre, a co złe dla naszego zdrowia, bo to zależy od wielu czynników (takich jak aktywność fizyczna, ogólny sposób odżywiania czy warunki genetyczne). Na warsztat wzięliśmy kilka popularnych mitów o jedzeniu, a w określeniu ich prawdziwości pomaga nam Damian Parol, dietetyk, doktor nauk o zdrowiu.
O tym, że kawa, a konkretnie zawarta w niej kofeina, ma działanie moczopędne, słyszeliście pewnie nie raz. Wraz z moczem z naszego ciała usuwana jest też część substancji odżywczych, które nie zostały przyswojone. W taki sposób pozbywamy się między innymi części magnezu. Warto jednak dodać, że kawa również dostarcza pewną ilość magnezu do organizmu. Co prawda jej biodostępność, czyli to, w jakim stopniu jesteśmy ją w stanie przyswoić, nie plasuje się na najwyższym poziomie, jednak trudno stwierdzić, jak będzie wyglądał ogólny bilans w zależności od tego, ile jej spożywamy. Jej duża ilość (powyżej 4 filiżanek dziennie) rzeczywiście przyczynia się do zwiększonego wypłukiwania substancji odżywczych.
- W każdym razie nie można kawie zarzucić tego, że jest niezdrowa - mówi Damian Parol. Kluczem jest jej rozsądna ilość. Poza magnezem kawa jest też źródłem antyoksydantów i oczywiście kofeiny, która ma właściwości pobudzające, przeciwbólowe oraz wpływa na obniżenie ryzyka wystąpienia choroby Parkinsona i Alzheimera.
- To oczywiście bardzo duże uproszczenie - mówi ekspert - Najlepiej dobierać dawkę wody na kilogram masy ciała. Optymalna ilość to 35 ml wody na kilogram (czyli osoba o wadze 70 kg powinna spożywać ok. 2,5 l wody dziennie) i obserwować kolor moczu. Jeśli regularnie oddajemy mocz nieco jaśniejszy niż kolor soku jabłkowego, oznacza to, że nasza gospodarka wodna jest w normie. Warto dodać, że około połowa wody potrzebnej organizmowi pochodzi z diety (owoców, mleka, gotowanych potraw) i wody metabolicznej.
Dodatkowo zalecana ilość spożywanej wody zależy od stylu życia. Osoby, które regularnie uprawiają sport, będą potrzebowały większego nawodnienia niż te, które rzadko spędzają czas w sposób aktywny. Również dieta ma duże znaczenie. Ta bogata w warzywa i owoce już z założenia zapewnia organizmowi część potrzebnej mu wody, natomiast osoby, których sposób żywienia opiera się o potrawy słone, potrzebują więcej płynów w diecie.
To nie do końca prawda. Czerwone może być bardziej kaloryczne od białego, ale nie musi. Zależy to od doboru odpowiedniego rodzaju mięsa. Jeśli porównać chudą polędwicę wołową z piersią z indyka, różnica może wynosić 20-50 kalorii, co nie jest bardzo dużą wartością. Dodatkowo, jak mówi ekspert, "czerwone mięso to dobre źródło żelaza, które szczególnie sprawdza się w przypadku niedokrwistości". Białe mięso nie jest tak dobrym źródłem tego składnika. Jednak powiedzenie "Co za dużo, to niezdrowo" funkcjonuje również w tym przypadku, bowiem nadmiar żelaza zazwyczaj nie wpływa dobrze na organizm. Między innymi dlatego zaleca się ograniczanie ilości czerwonego mięsa do około 500 gramów tygodniowo.
- Do przekarmienia żelazem najczęściej dochodzi u mężczyzn. Nadmiar żelaza jest związany z większym ryzykiem chorób serca i cukrzycy typu 2. Wynika to ze stresu oksydacyjnego, jaki generuje żelazo - informuje dietetyk. Stres oksydacyjny to brak równowagi pomiędzy ilością antyoksydantów i wolnych rodników w ciele. Zatem, jak z każdym innym składnikiem w diecie, i w tym przypadku należy zachować umiar.
Jedną z najczęstszych porad dietetycznych od koleżanek z biura czy znajomych jest to, by ostatni posiłek w ciągu dnia zjeść o 18-tej. Większość ludzi jednak chodzi spać dosyć późno. Zatem oznacza to, że przed snem czeka nas dobrych kilka godzin głodówki. Czy ta zasada ma sens?
- To oczywiście nonsens - ostrzega Parol. – Dobrym zwyczajem jest, by nie jeść na noc, czyli około dwóch godzin przed pójściem spać. Głównie chodzi o funkcjonowanie układu pokarmowego. To dlatego, że jedzenie tuż przed snem może skutkować refluksem. Dobrze jest też zapewnić bardziej kaloryczne posiłki rano, a lżejsze wieczorem. Godzina 18-ta nie jest żadną magiczną granicą, o ile nie chodzimy spać o 20-tej.
- Ziemniaki mają dość wysoki indeks glikemiczny, co jest ich wadą. Jednak plusem ich spożywania jest to, że mają wysoki indeks sytości - mówi dietetyk. Dzięki temu wystarczy ich niewielka porcja, aby nasycić organizm na kilka godzin.
- Problem jest raczej w tym, jak ludzie jedzą ziemniaki. Często są one smażone, a nawet jeśli nie, to chętnie polewa się je dodatkowym tłuszczem czy sosami - twierdzi Parol. Zamiast tego warto postawić na wersję gotowaną lub pieczoną. Taki posiłek będzie o wiele zdrowszy.
Nie zawsze łatwo jednoznacznie określić, które stwierdzenie na temat naszej diety i wpływu poszczególnych produktów na nasze zdrowie jest prawdą, a które nie. Każdą poradę tego typu warto rozważyć, wykorzystując zdrowy rozsądek. Jedzenie, które znajduje się na talerzach czy w filiżankach, powinny być spożywane z umiarem. Dobrze jest zatem poznać swój organizm, jego reakcje na daną ilość jakiegoś składnika i dopasować jego spożycie do własnych potrzeb.
Zobacz również:
Eksperci apelują: Nie myj mięsa z kurczaka przed gotowaniem. W ten sposób roznosisz bakterie
Jajka po terminie ważności są zepsute? Niekoniecznie. Zanim je wyrzucisz, sprawdź ich świeżość