Wyrzucasz jajka po terminie? Być może całkiem niepotrzebnie marnujesz jedzenie

Codziennie wyrzucamy masę jedzenia. Czy mniej dobrych produktów trafiałoby do kosza, gdybyśmy znali różnicę między datą minimalnej trwałości a terminem przydatności do spożycia? Z całą pewnością.

Każdego dnia marnujemy średnio jeden posiłek. To nie tylko strata pieniędzy i czasu, lecz także kolejny cios dla środowiska i klimatu. Dlatego w Gazeta.pl mówimy "Nie marnuję" i piszemy, jak walczyć z marnotrawstwem.

Dwa różne terminy, które dla większości konsumentów oznaczają to samo. Po tej dacie wyrok jest jeden: śmietnik. Czy słusznie? Nie zawsze.

Data minimalnej trwałości (DMT)

Jak ją poznać? Na etykiecie szukajmy napisu "najlepiej spożyć przed" lub "najlepiej spożyć przed końcem".

Czego dotyczy? Produktów trwałych pod względem mikrobiologicznym, niepsujących się łatwo, m.in. mąk, makaronów, cukru, kaw, jajek, konserw, słodyczy, napojów czy mrożonek.

Data minimalnej trwałości to poniekąd gwarancja producenta, że do tego dnia jego produkt zachowa najwyższą jakość. Po tym czasie towar może się różnić od tego świeżo wyprodukowanego, ale nie będzie stanowić niebezpieczeństwa dla zdrowia osoby, która go zjadła. Oczywiście o ile będzie przechowywany w nienaruszonym opakowaniu i w sposób poprawny - zgodny z zaleceniami producenta.

Zobacz wideo Jak sprawdzić, czy jajka są świeże? Przeprowadź prosty test

Termin przydatności do spożycia (TPS)

Jak go poznać? Na etykiecie szukajmy napisu "należy spożyć do".

Czego dotyczy? Produktów nietrwałych pod względem mikrobiologicznym, które łatwo się psują, m.in. jogurtów, ciast, mięs surowych oraz po obróbce, na przykład wędlin.

Termin przydatności do spożycia wyznacza dzień, po którym zjedzenie danego produktu może nam zaszkodzić. Oczywiście nie oznacza to, że jeśli TPS przypada 29 marca, 30 marca jogurt czy szynka magicznie zmienią kolor, a my z pewnością się zatrujemy. Musimy jednak pamiętać, że produkty zaczynają się psuć, zanim jeszcze jest to widoczne gołym okiem lub wyczuwalne w zapachu albo w smaku.

Oba terminy są dość podobne, co może prowadzić do nieporozumień. Najłatwiej zwrócić uwagę na pierwsze człony przed samą datą: "należy" oznacza rozkaz, "najlepiej" - sugestię.

Kiedy wyrzucić, a kiedy rozważyć zjedzenie?

W przypadku terminu przydatności do spożycia lepiej nie ryzykować. Marnowanie jedzenia to poważny problem, ale nie aż tak, jak utrata zdrowia. By uniknąć wyrzucania jedzenia nietrwałego, warto po prostu robić rozsądne zakupy i, przed włożeniem czegoś do koszyka, zastanowić się, czy na pewno uda nam się zjeść dodatkowy jogurt. Jeśli już coś kupiliśmy, ale wiemy, że na pewno tego nie zjemy przed TPS, można skorzystać z lodówek społecznych lub jadłodzielni, które funkcjonują w wielu miastach na terenie całego kraju.

Jeśli zaś chodzi o datę minimalnej trwałości, możemy dopuścić pewną "obsuwę". Jednak nie można robić tego automatycznie - należy poddać produkt krytycznej ocenie. Jak sprawdzić, czy towar nadaje się jeszcze do jedzenia? W pierwszej kolejności sprawdźmy opakowanie. Czy jest nienaruszone? Czy wieczko nie jest przedziurawione? Następnie przyjrzyjmy się samemu produktowi. Zanim jeszcze go spróbujemy upewnijmy się, że na powierzchni nie pojawiły się oznaki zepsucia albo (o zgrozo!) lokatorzy oraz czy zapach nie wzbudza żadnych podejrzeń. W ostatniej kolejności możemy produktu spróbować. Jeżeli smakuje normalnie, można go zjeść.

Co ważne, zarówno DMT, jak i TPS dotyczą towarów nieotwieranych. Jeśli kilka dni temu zjedliśmy trochę twarogu, dziś pachnie dziwnie, ale termin przydatności do spożycia jeszcze nie minął, nie sugerujmy się tą datą. Czasem na opakowaniach widnieje informacja "po otwarciu należy spożyć w ciągu" - warto więc sprawdzić etykietę w jej poszukiwaniu. Pamiętajmy jednak, że przede wszystkim należy po prostu obejrzeć produkt. Jeśli wzbudza jakiekolwiek podejrzenia - lepiej niestety go wyrzucić.

Krytyczna selekcja z pewnością pozwoli zmniejszyć ilość wyrzucanego - czasem zupełnie niepotrzebnie - jedzenia. Dzięki temu będziemy mogli świadomie powiedzieć: kupuję - nie marnuję. Pamiętajmy jednak, że jeżeli nie mamy pewności co do bezpieczeństwa, lepiej pozbyć się wątpliwego towaru.

W Deklaracji redakcyjnej Gazeta.pl na 2021 rok zobowiązaliśmy się między innymi do tego, że dalej będziemy angażować się w sprawy klimatu i ekologii. Robimy to na co dzień. Wejdź na stronę Zielonej Gazety, by przeczytać więcej naszych tekstów o środowisku. Zachęcamy również do subskrybowania Zielonego Newslettera.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.