Paragony grozy zalewają internet. Czy faktycznie jest się o co burzyć?

Paragony grozy obiegają internet w tempie ekspresowym. Sfrustrowani goście dzielą się swoim rozgoryczeniem po odwiedzeniu restauracji. Czy słusznie?

Paragony grozy zalewają internet

Lokale w popularnych nadmorskich miejscowościach rządzą się własnymi prawami. Nie od dziś wiadomo, że ceny w takich miejscach - szczególnie w wakacje - nie należą do najniższych. Wielu turystów oburza się, że bardziej opłaca się wyjechać za granicę, niż spędzić urlop nad polskim morzem. Co więcej, problem pojawia się rok w rok i za każdym razem budzi spore emocje.

Rzeczywiście w wielu przypadkach kwoty, które widnieją na paragonach, dosłownie zwalają z nóg. Tym bardziej, jeśli nie do końca wiedzieliśmy, ile za danie zapłacimy. Często bowiem bywa tak, że w menu widnieją ceny za 100 g lub za kilogram - najczęściej tak jest w przypadku ryb. Nie wiemy, jakiej dokładnie wagi będzie nasza ryba ani czy została zważona przed obróbką, czy po - a panierka i tłuszcz swoje ważą. Nie mamy więc pewności co do ostatecznej ceny potrawy.

Zobacz wideo Zawsze można skorzystać z wersji "zrób to sam". Wyjdzie i taniej, i pewnie zdrowiej

I to są momenty, w których bywa, że przecieramy oczy ze zdumienia. Bo czy cenę 160 złotych za 1 kg sandacza w przeciętnej smażalni ryb można uznać za "normalną"? Waga średniej porcji to 300 g, więc cena to około 48 złotych. Pamiętajmy, że do tego zwykle dochodzą frytki i surówka, a nierzadko także coś do picia. W ten sposób za obiad dla jednej osoby można zapłacić nawet 70 złotych, czyli tyle, ile płaci się w naprawdę dobrych restauracjach w dużych miastach. Pomnóżmy jeszcze to razy dwa, bo raczej nie jadamy w pojedynkę i mamy 140 złotych. Nie zapominajmy o dzieciakach - kolejne dziesiątki złotych do paragonu. W ten sposób za obiad, który powinien kosztować mniej niż 100 złotych, płacimy przynajmniej dwa razy więcej.

Pamiętajmy, że warto dopytywać kelnerów przed zamówieniem o średnią wagę porcji ryby. Dzięki temu unikniemy zaskoczenia i przykrej sytuacji.

Paragony grozy zawsze takie groźne?

W internecie jednak pojawia się też dużo sporów odnośnie paragonów grozy, które groźne wcale nie są - wręcz przeciwnie. Owszem, w wielu knajpach zapłacimy więcej, niż byśmy się spodziewali, ale ceny jak najbardziej mieszczą się w normie.

Warto też pamiętać, że przez pandemię i wielomiesięczny, niemal całkowity, lockdown branża  gastronomiczna była w krytycznej sytuacji. Wiele lokali właśnie teraz stara się odbić po trudnych miesiącach. Dobrze więc mieć na uwadze to, że ceny mogą być nieco wyższe i wiedzieć, kiedy faktycznie sprawa nadaje się do nagłośnienia - a takich też nie brakuje.

Więcej o:
Copyright © Agora SA