Owoce pigwy dojrzewają jesienią, dlatego największy popyt na nie jest właśnie wtedy. Wówczas na potęgę robimy z niej przetwory na zimę. Ma to sporo sensu, bo pigwa jest prawdziwą bombą witaminową. Zawiera dużo witaminy C, która ma wpływ na odporność, a także witaminę B. Jest źródłem wapnia, potasu, żelaza i fosforu. Są w niej również flawonoidy, czyli naturalne związki występujące w roślinach, które mają działanie antyoksydacyjne (przeciwutleniające). Zadaniem antyoksydantów jest neutralizacja wolnych rodników, które, gdy w organizmie jest ich za dużo, przyspieszają proces starzenia się i rozwoju chorób. To właśnie dlatego zajadanie się pigwą w okresie jesienno-zimowym, kiedy jesteśmy bardziej podatni na przeziębienia, jest tak popularne.
Bardzo często z pigwy robione są nalewki. Z pewnością każdy słyszał kiedyś o pigwówce. Jak najbardziej jednak można robić z niej również bezalkoholowe przetwory. Pigwa świetnie sprawdza się jako składnik syropu lub przecieru, który później można dodać do jesiennej, rozgrzewającej herbaty.
Na bazie pigwy przygotowuje się też soki, dżemy oraz konfitury. Jej wyrazisty smak sprawia, że sprawdza się w przetworach doskonale. Czy skoro jest tak wdzięcznym produktem do przerabiania, to czy można pigwę jeść również na surowo?
Pigwa wyglądem przypomina trochę jabłko, a trochę gruszkę. Smakuje też podobnie do jabłka, ale jest bardziej cierpka. Jej kwaśność, a także twarda skórka sprawiają, że choć nic nie stoi na przeszkodzie, by zjeść ją na surowo, to jednak nie będzie to szczególnie przyjemne doświadczenie. Właśnie dlatego w przepisach na przetwory zwykle jest mowa o tym, by pigwę wygotować. Można jednak spróbować zjeść ją bez obróbki, ale najpierw należy albo pokroić ją na kawałki albo zetrzeć na tarce, a potem posypać cukrem. Owoc straci wówczas nieco na kwaśności i zmięknie.