Wielkanoc to w Kościele katolickim najbardziej radosne święto. Chociaż poprzedza je zadyma i smutek nad męką pańską, w naszych głowach wirują pisanki, babki i bazie. Z tej okazji spotykamy się wśród rodziny, przyjaciół i zajadamy się pysznymi smakołykami, ale to nie jest takie proste, kiedy sami chcemy przygotować ucztę. Co zrobić na Wielkanoc? Chyba Każdy wie, ale problem jest jeden - jak zdążyć? Te potrawy możesz przygotować dużo wcześniej bez obaw, że się zepsują.
Co dom, to obyczaj i ta rzecz tyczy się także potraw wielkanocnych. To obok Bożego Narodzenia święto, gdzie uwijamy się w ukropie, przygotowując pyszne, tradycyjne potrawy. Jednak nie wszystko musisz zostawiać na ostatnią chwilę. Są potrawy, które możesz przygotować wcześniej. Ty się nie napracujesz, a im to się tylko przysłuży.
Mazurek to już niemal symbol świąt wielkanocnych i chyba próżno szukać domu, gdzie to ciasto nie gości na stole. Mazurek to ciasto, które możesz przygotować naprawdę dużo wcześniej, bo ciasto kruche, które jest podstawą, mazurka, może przebywać w lodówce nawet kilka dni. Później wystarczy tylko rozwałkować, upiec i ozdobić. Gotowy mazurek można mrozić także w całości.
Babka na Wielkanoc to niemal obowiązek. Nic tak nie smakuje w te święta i nic tak nie zdobi stołu, jak pyszna, wilgotna babka. Na szczęście babka piaskowa, babka majonezowa i kilka innych babek, postoją długo i nie obeschną. Inna rzecz ma się z babkami drożdżowymi - są pyszne, ale po upieczeniu już na następny dzień mój świętej pamięci dziadek moczył ją w mleku, bo była tak twarda. Także tak. Babka owszem, ale musi być wilgotna.
No tak, tak, wiemy, śledzie kojarzą się z Bożym Narodzeniem, ale nie wszędzie i nie w każdej rodzinie. U mnie na Wielkanoc muszą się pojawić choćby "skały srały". Ja robię najłatwiejszy przepis - śledzie w occie i zaczynam przygotowania już w środę. Do piątku są pyszne, a zajadamy się nimi aż do poniedziałku (tak było trzy lata wstecz, te śledzie kocham tak, że po kryjomu wyjadam je ze słoika).
To może nie wydawać się tak oczywiste jak choćby śledzie lub mazurek, ale wywar na żurek albo barszcz możesz zrobić dużo wcześniej i zamrozić. Cały problem polega na tym, żeby nie mrozić wywaru z warzywami i mięsem, ani także ze śmietaną. To może sprawić, że wywar się zepsuje i będzie klops, a nie żurek. Kiedy masz już gotowy wywar, wystarczy go po prostu dopracować.