Przygotowywanie idealnych frytek zaczyna się już w momencie doboru ziemniaków. Najlepiej sprawdzą się te typu B, czyli uniwersalne. Są niezbyt mączyste, ale też niewodniste. Do tej grupy należą między innymi ziemniaki odmiany Irga, Irys czy - uwielbiane przez amerykańskich celebrytów kulinarnych - Russet.
Zbyt grube frytki trudniej usmażyć, zaś zbyt cienkie będą się łatwiej wysuszały i przypalały. Jak wskazują naukowcy (tak, ta kwestia została poruszona przez specjalistów), optymalny rozmiar frytek to 6 x 6 mm.
Oczywiście nie zapominamy tu o frytkach belgijskich, które są nieco większe. By zrobiły się w środku, a jednocześnie nie spaliły na zewnątrz, należy je wcześniej krótko podgotować.
Idealne frytki to takie, które są przyjemnie miękkie w środku i mają chrupiącą skórkę. By to osiągnąć, stosuje się różne metody. Najpopularniejsza to wymoczenie surowych, pokrojonych ziemniaków w wodzie z cukrem, nawet przez krótki czas. Dzięki temu zewnętrzna strona nasiąknie cukrem, który podczas smażenia się skarmelizuje i otworzy apetyczną, złotą, chrupiącą skórkę.
Inna metoda to obróbka dwuetapowa, czyli albo wstępne podgotowanie frytek, a następnie ich usmażenie (po osuszeniu - w przeciwnym razie pryskająca w tłuszczu woda może nas poparzyć), albo podwójne smażenie. Wtedy frytki smażymy raz, by zrobiły się w środku, następnie wyciągamy, by ostygły i ponownie obsmażamy. Druga kąpiel w tłuszczu ma na celu tylko utworzenie chrupiącej, zrumienionej skórki.
Ciekawą metodą podzieliła się jakiś czas temu angielska guru kulinariów, Nigella Lawson. Okazuje się, że swoje frytki wkłada nie do rozgrzanego oleju, a do zimnego. Przypomina to konfitowanie, czyli gotowanie w tłuszczu, które zwykle stosuje się w przypadku mięs. Według celebrytki takie frytki nie ociekają tłuszczem, a są bajecznie chrupiące.
Z kolei Anglicy do frytek dodają też ocet. Trafia on albo do wody, w której podgotowuje się frytki, albo stosuje się go jako nietypowy dip do maczania. Więcej o tym w osobnym artykule.
Narobiliśmy wam ochoty? Poniżej kilka przepisów na idealne frytki, nie tylko z ziemniaków. A na końcu garść trików, m.in. jak je odgrzewać, by nie były gumowate i bez smaku.
Ziemniaki dokładnie oczyszczamy lub obieramy. Kroimy je w plastry o grubości około sześciu milimetrów, a każdy plaster w słupki o tej samej grubości. Przed krojeniem warto posmarować nóż olejem, dzięki temu ziemniaki nie będą przyczepiać się do ostrza.
Surowe frytki od razu wkładamy do miski z zimną wodą, aby wypłukać z nich skrobię. Następnie przekładamy je na tackę wyłożoną ręcznikiem papierowym i dokładnie osuszamy.
W garnku lub frytkownicy rozgrzewamy olej do temperatury 170 stopni Celsjusza. Przy pomocy łyżki cedzakowej wkładamy niedużą ilość frytek do gorącego tłuszczu i smażymy przez około pięć minut. Będą dosyć blade, ale ich zewnętrzna strona zamieni się w skorupkę, która zatrzyma wilgoć w środku. Gotową partię odkładamy najlepiej na kratkę do pieczenia, którą układamy nad blaszką. Dzięki temu nadmiar tłuszczu spłynie z frytek i szybciej ostygną.
Przed włożeniem kolejnej partii sprawdzamy, czy temperatura oleju wróciła do 170 stopni Celsjusza. Jeśli tak, wkładamy świeże frytki i powtarzamy czynność.
Kolejnym krokiem jest podgrzanie oleju do 185 stopni Celsjusza i smażenie ostudzonych frytek w taki sam sposób, jak poprzednio. Po około 5-10 minutach powinny stać się złocisto-brązowe, wtedy wyciągamy je i przekładamy do miski.
Następnie doprawiamy solą i wybranymi przyprawami. Podajemy z ulubionym sosem, sałatką lub solo. Gotowe!
Jeśli chcemy, by nasze frytki belgijskie miały piękny, złoty kolor po usmażeniu, zagotowujemy w garnku wodę z cukrem (wystarczy wsypać około łyżeczki cukru na litr wody). Ziemniaki kroimy w paski lub łódeczki i wrzucamy je do wrzątku. Gotujemy przez 4-5 minut, a następnie wyjmujemy je z wody i dokładnie osuszamy papierowym ręcznikiem kuchennym. To bardzo ważne - jeśli frytki będą mokre, podczas następnego etapu przygotowania dania gorący olej może nas poparzyć!
Do przygotowania frytek belgijskich używamy frytownicy lub głębokiego garnka. Do naczynia wlewamy olej i rozgrzewamy go. Następnie wkładamy do niego pierwszą porcję frytek - jeśli smażymy je w garnku, skorzystajmy z metalowego sitka. Olej powinien całkowicie przykrywać ziemniaki. Po kilku minutach frytki zaczną wypływać na wierzch. To znak, by wyjąć je z tłuszczu. Wyławiamy je i odstawiamy, natomiast olejowi pozwalamy ostygnąć.
Następnie rozgrzewamy go ponownie i tym razem smażymy frytki, aż będą rumiane. Wtedy możemy wyjąć je z oleju i wyłożyć na papierowym ręczniku, by wsiąknął w niego nadmiar tłuszczu.
Nasze belgijskie frytki są gotowe! Dzięki temu, że zostały usmażone dwa razy, będą miały chrupiącą skórkę i miękkie wnętrze.
Składniki:
Sposób przygotowania:
Warzywa myjemy, obieramy i kroimy w dość grube słupki. Umieszczamy pokrojone warzywa w osobnych miseczkach, aby się nie zabarwiły nawzajem od swoich soków.
Do każdego z warzyw dodajemy po łyżce oliwy oraz szczypcie soli i mieszamy. Przekładamy frytki na blachę i oprószamy ziołami prowansalskimi. Pieczemy około 20-25 minut w 190 stopniach C, aż warzywa lekko się zrumienią.
Sprawdźcie, jak zrobić je krok po kroku:
Składniki:
Sposób przygotowania:
Piersi z kurczaka kroimy w długie i cienkie paski. Bułkę tartą, mąkę oraz jajka umieszczamy w osobnych miskach. Jajka roztrzepujemy, a bułkę tartą mieszamy ze wszystkimi przyprawami. Paski kurczaka panierujemy kolejno w mące, jajkach oraz przyprawionej bułce tartej.
Układamy kurczaka na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 190 stopni C. Pieczemy około 20 minut, w połowie czasu obracając kurczaka na drugą stronę. Podajemy z ulubionymi sosami.