Parówki pękają? Tomasz Strzelczyk zwraca uwagę na częsty błąd. "To nie wina parówek"

Pękające parówki to dość częsty widok w kuchni. Jednym to nie przeszkadza, innych irytuje. Jak można temu zapobiec? Odpowiedź jest prosta i być może dla niektórych zaskakująca: nie gotować parówek. Tomasz Strzelczyk pokazał, jak zrobić parówki, żeby nie pękały.

Więcej porad kulinarnych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Ktoś może zapytać, co trudnego jest w przygotowaniu parówek. Przecież to żadna filozofia. Wkładamy parówki do garnka z wodą, gotujemy przez określony czas i gotowe. Zdarza się jednak, że parówki wówczas pękają, co dla jednych nie jest problemem, ale innym może przeszkadzać. Co zrobić, by to się nie powtórzyło?

Wyjaśnił to w jednym ze swoich tiktokowych nagrań Tomasz Strzelczyk. Zwrócił uwagę na popularny błąd.

To nie jest wina parówek. To nie jest wina tego, że przegotowałem czy przegotowałam. Nie. Zrób to tak, jak ci powiem

- mówi kucharz w filmiku.

W jaki sposób zatem Strzelczyk gotuje parówki? Otóż nie gotuje. Najpierw zagotowuje wodę. Potem wkłada do niej parówki, przykrywa garnek i wtedy wyłącza kuchenkę, a parówki zostawia w zagotowanej wodzie na 20 minut. "No i parówki gotowe! Są calutkie, piękniutkie, delikatne i mięciutkie. Takie jak być powinny" - zachwala. 

Pod filmikiem Strzelczyka pojawiło się sporo komentarzy. Części osób spodobał się sposób pokazany przez kucharza. Wielu komentujących twierdziło też jednak, że nie przeszkadzają im popękane parówki, a niektórzy wręcz je lubią. Użytkownicy zwracali też uwagę na czas - nie wszystkim chciałoby się czekać 20 minut.

Zobacz wideo Utopence, czyli marynowane parówki. Nasz przepis

Makłowicz: Parówek się nie gotuje

Wygląda na to, że gotowanie parówek to kolejna z licznych rzeczy, które robiliśmy źle. Kiedyś wspominał już o tym Robert Makłowicz. Z okazji rocznicy powstania kanału na Youtubie, krytyk kulinarny postanowił zorganizować spotkanie online na żywo i odpowiedzieć na pytania fanów. Jeden z nich zapytał właśnie o to, jak poprawnie gotować parówki.

Nie gotuje się w ogóle parówek, tylko zagotowuje się wodę. Jak zacznie wrzeć, to się wyłącza i do tego się wkłada parówki

- wyjaśniał. 

Okazuje się też, że zbyt długo gotowane parówki mogą nam zaszkodzić. Wiele z nich zawiera bowiem azotyn sodu (E250) - konserwant, będący składnikiem soli peklowej, który chroni m.in. przed rozwojem laseczek jadu kiełbasianego oraz wzmacnia różowo-czerwony kolor. Przedłużona obróbka cieplna sprawia, że azotyny przekształcają się w nitrozaminy - substancje o działaniu rakotwórczym. Unijne przepisy regulują dopuszczalną ilość tego składnika w produktach, jednak z azotynem sodu lepiej nie przesadzać. Warto więc uważnie czytać etykiety wyrobów, które kupujemy i nie narażać ich na zbyt długą obróbkę cieplną - nie tylko gotowanie, lecz także grillowanie, pieczenie czy smażenie.

Więcej o:
Copyright © Agora SA