Klasyczne, polskie obiady niestety często bywają ciężkie i kaloryczne, a my coraz więcej uwagi przykładamy do zbilansowanej, zdrowej diety. Wybieramy dania lekkostrawne i bogate w składniki odżywcze, ale nie chcemy przy tym kompromisów w kwestii smaku. I taka jest właśnie w dużej mierze kuchnia azjatycka – lekka, pełna warzyw, ale też doskonale doprawiona! Nic dziwnego, że przeżywa teraz prawdziwy renesans.
W azjatyckiej wersji gołąbków najczęściej używa się kapusty pekińskiej lub włoskiej. Obie te kapusty są o wiele miększe od zwykłej, białej kapusty, tradycyjnie używanej do polskich gołąbków. To bardzo ważne, bo azjatyckie gołąbki przyrządza się na parze i grube płaty białej kapusty znacznie wydłużyłyby ten proces. Ja zdecydowanie stawiam na kapustę pekińską z kilku powodów:
fot. Agnieszka Mikucka-Sokołowska
Dzięki użyciu kapusty pekińskiej przygotowanie gołąbków idzie naprawdę ekspresowo. Odcinamy dolną, twardą część kapusty (około ¼ całej całej główki). Dzielimy kapustę na poszczególne listki i obgotowujemy je partiami przez 30 sekund we wrzącej, osolonej wodzie. Rozkładamy na czystej ściereczce w celu osuszenia i gotowe. Możemy przejść do farszu.
Bazą nadzienia, podobnie jak w polskiej wersji, jest mięso mielone. Ja wybrałam mieloną łopatkę wieprzową, ale spokojnie nadadzą się wszelkie inne rodzaje mielonego mięsa - wołowina, cielęcina oraz drób. W azjatyckich gołąbkach często używa się też mieszanki wieprzowiny i krewetek. Jeśli chcesz spróbować takiego połączenia, wymieszaj mięso z krewetkami w proporcji 3:2. Użyj drobno pokrojonych, surowych krewetek. Będzie pysznie!
Azjatyckie gołąbki rzadko zawierają dodatek skrobiowy, ale jeśli już, to wykorzystuje się do nich ryż lub przezroczysty, sojowy makaron. Osobiście bardzo lubię w gołąbkach to, że w każdej rolce znajduje się pełen zestaw obiadowy, więc w mojej wersji zdecydowanie znajdziecie ryż. W przepisie używam ryżu jaśminowego, ale doskonale nadadzą się też inne, długoziarniste rodzaje ryżu, np. basmati lub brązowy. Krótkoziarnisty ryż, taki jak do sushi czy risotto, jest mocno klejący i trudno będzie go wymieszać z farszem. Ryż do azjatyckich gołąbków gotujemy zgodnie z przepisem na opakowaniu. Do polskich gołąbków ryż gotuje się na półtwardo, bo są one później długo duszone w bulionie lub sosie. Azjatyckie gołąbki krótko gotujemy na parze, więc ryż powinien być od razu porządnie ugotowany.
Mięso i dodatek skrobiowy już mamy, czas na trochę warzyw. W polskich sklepach z łatwością znajdziecie warzywa pasujące do azjatyckiej kuchni. Marchewka, dymka, imbir, czosnek oraz grzyby doskonale uzupełnią farsz do gołąbków. Ideałem byłoby użyć suszonych grzybów shiitake, ale jeśli macie problem z ich zakupem, to wybierzcie dostępne w dyskontach świeże, brązowe pieczarki. Ich aromat jest naprawdę zbliżony. W Azji najczęściej dodatki te lądują w farszu na surowo (tak, nawet marchewka), ja jednak zdecydowanie wolę je nieco podsmażyć i dopiero wtedy wymieszać z mięsem i ryżem. Na początku wrzucam na patelnię imbir, dymkę i czosnek, a po chwili dodaję drobno pokrojoną marchewkę i wybrane grzyby. Smażę kilka minut, aż marchewka lekko zmięknie, a woda z grzybów odparuje. Po ostudzeniu łączę podsmażone składniki z resztą farszu i solidnie doprawiam całość.
fot. Agnieszka Mikucka-Sokołowska
Do farszu przyda się kilka typowo azjatyckich przypraw. Warto je kupić, bo to one w głównej mierze decydują o oryginalnym smaku dania. Sos sojowy, sos ostrygowy i olej sezamowy to podstawa, która posłuży wam również do wielu innych dań. Z suchych przypraw warto zaopatrzyć się w płatki chilli oraz w przyprawę pięciu smaków, jednak ich dodatek jest opcjonalny.
fot. Agnieszka Mikucka-Sokołowska
Porządnie wymieszany i doprawiony farsz nakładamy na zblanszowane liście kapusty pekińskiej i zwijamy. Czubata łyżka farszu na jeden liść wystarczy. Nakładamy ją na brzegu liścia, od strony odciętego głąba. Najpierw zwijamy tylko część liścia - tyle, żeby przykryć mięso.
fot. Agnieszka Mikucka-Sokołowska
Następnie zakładamy do środka boki liścia i rolujemy już do końca. Zwijamy liście dość ciasno, by się nie rozwinęły. W taki sam sposób rolujemy wszystkie pozostałe gołąbki. Gdy będą gotowe, przekładamy je do koszyczka i gotujemy na parze.
fot. Agnieszka Mikucka-Sokołowska
Bambusowy koszyczek do gotowania na parze nie jest stałym wyposażeniem polskiej kuchni, ale jeśli akurat taki macie, to dobry moment, żeby go wykorzystać. Gołąbki można w nim ułożyć dość ciasno - bez obaw, nie skleją się. Wypełniony koszyczek wraz z przykrywką stawiamy na patelni i wlewamy dwucentymetrową warstwę wody. Gotujemy 10 minut, w razie potrzeby dolewając nieco wody na patelnię.
Sprawdzi się też każde inne urządzenea lub przyrząd do gotowania na parze. Jeśli nie masz żadnego, to po prostu ułóż gołąbki na patelni, wlej 1/3 szklanki wody i duś pod przykryciem na niewielkim ogniu przez około 10 minut.
fot. Agnieszka Mikucka-Sokołowska
Do azjatyckich gołąbków przygotuj szybki sos. W niewielkiej miseczce wymieszaj dwie łyżki sosu sojowego, dwie łyżki ciepłej wody, łyżkę octu ryżowego, łyżeczkę cukru i łyżkę oleju sezamowego. Jeśli lubisz ostre smaki, dodaj też szczyptę płatków chilli. W tej słodko-słono-kwaśnej miksturze możesz zanurzać gołąbki niczym sajgonki albo polać je niewielką ilością sosu po wierzchu i dodatkowo posypać sezamem i drobno pokrojonym szczypiorkiem.
Jeśli używasz kapusty pekińskiej, to raczej nie będziesz mieć z tym kłopotów. Jeśli biała część kapusty będzie wyjątkowo gruba i twarda, to przed zwijaniem gołąbków rozbij ją delikatnie wałkiem do ciasta.
Najczęściej tak się dzieje, jeśli dodamy za dużo ryżu lub innego dodatku skrobiowego. Warto zachować proporcje podane w przepisie, ryż ma być tylko niewielkim dodatkiem.
Ugotowane gołąbki można przechowywać przez 2-3 dni w lodówce. W celu odgrzania najlepiej ponownie, krótko ugotować je na parze lub skorzystać z mikrofalówki.
Można też przygotować gołąbki dzień wcześniej i w surowej formie przechowywać w lodówce maksymalnie przez dobę. Na następny dzień, tuż przed posiłkiem ugotować je na parze, wydłużając czas gotowania o dodatkowe 5 minut.
Jeśli chodzi o przechowywanie, to pamiętajcie też, żeby nie wyrzucać niewykorzystanych części kapusty. Można zachować je do innego dania, np. surówki.
fot. Agnieszka Mikucka-Sokołowska
Składniki na gołąbki:
fot. Agnieszka Mikucka-Sokołowska
Składniki na sos:
Spodobał ci się ten przepis na gołąbki? A może masz pytania? Zostaw komentarz lub napisz do nas na adres: haps_redakcja@agora.pl. Zachęcamy też do głosowania w naszej sondzie.