Kiedy przynosicie do domu świeżą, ładną marchewkę, a ona po 2 dniach dostaje ciemnych plam i robi się wiotka, jesteście w kropce. Z jednej strony nikt nie chce marnować żywnoci, a z drugiej wiemy, na co się możemy narazić, jedząc zepsute warzywa czy owoce. Warto jednak wiedzieć, że plamy na marchewce nie zawsze oznaczają jej zepsucie.
Sklepowe marchewki bardzo często narażone są na uszkodzenia mechaniczne. Część z nich, zanim trafi na półki, musi zostać oczyszczona i wyszorowana, co niestety wiąże się z mniejszą odpornością na warunki, w jakich się znajduje. Kiedy przyniesiona do domu marchewka nagle dostaje plam, musimy się im przyjrzeć, ponieważ nie każde są szkodliwe dla naszego zdrowia. Zdecydowanie unikajmy jedzenia warzyw, które mają ciemne plamy z pokrywającym je meszkiem (szczególnie widoczne na końcu marchewki). Oznacza to, że zostały zaatakowane przez grzyb i należy je wyrzucić. Marchew z ciemnymi plamami może spokojnie zjeść, kiedy są one suche i zwykle zauważamy je na warzywach przechowywanych w lodówce. Zdarza się, że przez zmianę temperatury naruszona wcześniej skórka ciemnieje, jednak nie jest to szkodliwe. Wystarczy marchewkę umyć i obrać.
Nikt nie chce jeść zepsutej marchewki, dlatego warto wiedzieć, jak trzymać je domu. Ważną rolę tutaj odgrywa temperatura, a najlepszym miejscem do jej przechowywania jest garaż lub piwnica. Nie każdy jednak ma do dyspozycji takie pomieszczenia, więc zwykle trzymamy marchew w lodówce. Pamiętajmy, aby używać w tym celu dolnych szuflad, ponieważ tam temperatura będzie najodpowiedniejsza. Jeśli warzywo będzie trzymane na wyższych półkach, zacznie więdnąć i szarzeć.
Bardzo ważną kwestią jest również to, w jakich opakowaniach przechowujemy marchew. Unikajmy foliówek, woreczków i reklamówek, gdyż bardzo łatwo w nich doprowadzić warzywa do pleśnienia. Najlepszym rozwiązaniem jest używanie materiałowych worków, w których dobrze cyrkuluje powietrze i wilgoć jest odprowadzana na zewnątrz. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.