• Link został skopiowany

Zjadła w restauracji z przewodnika Michelin. Jedzenie? "Brak słów". Ale to paragon zaskakuje

Wszyscy przyzwyczailiśmy się do wysokich cen, szczególnie w miejscowościach turystycznych. Drożyzna nie nadaje nam chwili wytchnienia. Okazuje się jednak, że można trafić w miejsca, w których jedzenie jest smaczne i wysokiej jakości, a ceny wcale nie tak szokujące. Czytelniczka Wirtualnej Polski pokazała paragon z restauracji z przewodnika Michelin. Musimy przyznać, że jest zaskakujący.
Pokazała paragon z restauracji z przewodnika Michelin. Zaskakujący / zdj. ilustracyjne
fot. instagram La Taberna del Gourmet / kolaż Haps.pl

Więcej nowości znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Inflacja oraz rosnące ceny żywności i prądu przyzwyczaiły nas do tego, że gdy idziemy do restauracji, nastawiamy się na spory wydatek. Szczególnie na wakacjach, w turystycznych miejscowościach, w których zazwyczaj jest drożej niż w innych miejscach. Od czasu do czasu zdarza się jednak, że paragony grozy ustępują miejsca paragonom zaskoczenia.

Zobacz wideo Co to znaczy, że inflacja w skali miesiąca wyniosła 0 proc.? Wyjaśniamy

Zjadła w restauracji z przewodnika Michelin. Trudno uwierzyć, ile zapłaciła

Tak było w przypadku czytelniczki serwisu money.pl. Kobieta przysłała redakcji zdjęcie paragonu z restauracji z przewodnika Michelin. Lokal nazywa się La Taberna del Gourmet i znajduje się w Alicante w Hiszpanii. Słynie z szerokiego wyboru tapas oraz win. Pani Kamila przyznaje, że miejsce faktycznie jest zachwycające. Jej zdaniem jedzenie jest tak smaczne, że "brak słów". Patrząc zaś na ceny, które widnieją na pokazanym przez nią paragonie, można złapać się za głowę, że jest tam tak... tanio.

 

Rachunek za cztery osoby wyniósł 90,15 euro, czyli około 22,53 euro na głowę. Po przeliczeniu na złotówki jest to około 100 złotych na osobę. Na zamówieniu znalazły się m.in.: patatas bravas (jedne z najpopularniejszych tapas - to chrupiące, smażone ziemniaczki), kalmary, frytki, minihamburgery oraz sangria. Trzeba przyznać, że jak na porządny posiłek w wysoko ocenianej restauracji, nie jest to bardzo wygórowana kwota.

 

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Polska czasem droższa, czasem nie

Na dodatek jest porównywalna, a w niektórych przypadkach nawet niższa, niż w wielu polskich lokalach. Wśród części turystów nadal bowiem pokutuje przekonanie, że lepiej spędzić wakacje w Polsce, bo będzie taniej. Inni już jakiś czas temu zweryfikowali ten pogląd i wychodzą z założenia, że są kraje, w których nie dość, że może być taniej, to jeszcze ma się gwarancję dobrej pogody. Oczywiście wiele zależy od tego, gdzie jemy. Gdy odejdzie się nieco od turystycznych miejsc, można znaleźć tańsze lokale z dobrym jedzeniem. Są i takie, w których zapłacimy dużo, ale po zjedzonym posiłku wiemy, że było warto. Nie brakuje jednak restauracji drogich, w których jedzenie jest po prostu marnej jakości.

Zanim jednak surowo ocenimy dany biznes, weźmy pod uwagę, że nie zawsze wysokie ceny muszą wynikać ze złej woli czy nieuczciwości przedsiębiorcy. Wspomnieliśmy już o wysokiej inflacji, rosnących kosztach energii, drogiej żywności. Do tego trzeba przecież opłacić czynsz, a także wypłacić pensje pracownikom, a warto w tym miejscu przypomnieć, że płaca minimalna wciąż rośnie. Na końcową cenę dania składa się więc naprawdę wiele czynników.

Więcej o: