Zbliżająca się Uroczystość Wszystkich Świętych wiąże się z licznymi wizytami na cmentarzach. Niektórzy wybierają się na groby bliskich już kilka dni wcześniej. Chcą w ten sposób uniknąć tłumów Polaków i w spokoju odwiedzić zmarłych członków rodziny. Ci, którzy mieli już okazję udać się na jeden z warszawskich cmentarzy, donoszą o dziwach, jakie tam na nich czekały.
"Fakt" informuje o niecodziennym widoku przy Cmentarzu Bródnowskim w Warszawie. Okazuje się, że tuż za płotem nekropolii prężnie rozwija się biznes gastronomiczny. Między straganami ze zniczami i kwiatami nagrobnymi można dostrzec budki i namioty z przekąskami. Jednych dziwi sama obecność strefy gastronomicznej, innych - drożyzna, jaka tam panuje.
Oferta jest bogata. I takim też trzeba być, aby nakarmić tam całą rodzinę. Na stoiskach znajdziemy wszystko: od swojskiej kiełbasy i golonki, aż po tureckiego kebaba i belgijskie frytki. Aby się dobrze najeść, trzeba jednak zostawić małą fortunę. Przykładowo za pajdę chleba ze smalcem i ogórkiem zapłacimy 25 zł. Frytki to koszt rzędu 15 zł, a 100 g kiełbasy kosztuje 10 zł. Niemniej trzeba wydać na bigos. Pod cmentarzem kosztuje on zawrotne 20 zł za porcję.
Po sowitym obiedzie w nietypowej lokalizacji można się skusić na słodką przekąskę. One jednak również do najtańszych nie należą. Rurka z kremem wyniesie nas 6 zł. Iście jarmarcznej atmosfery nadaje wata cukrowa, na którą można się skusić za 10 zł. Spragnieni solidnej dawki energii mogą zakupić kawę w cenie 8 zł. Co ciekawe, oprócz tego pod cmentarzem możliwy jest też zakup dekoracji i zabawek... halloweenowych. Dotyczy to nie tylko Cmentarza Bródnowskiego, ale i wielu innych nekropolii na terenie całego kraju. Więcej podobnych tematów znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl