Więcej ciekawostek znajdziesz na naszej stronie głównej Gazeta.pl
Tydzień przed świętami to naprawdę gorący okres. Biegamy po marketach, tworzymy długie listy zakupów, zastanawiamy się, który produkt wybrać, z którego zrezygnować, jakie wybrać mandarynki i jakie śledzie będą najlepsze. No i właśnie dziś skupimy się właśnie na śledziach. Na sklepowych półkach jest mnóstwo gotowych produktów, na przykład śledzie w najróżniejszych sosach, śledzi w oleju lub solonych płatów do przygotowania samemu. I bardzo często na opakowaniach widnieje napis "a la matias" lub "śledzie matiasy". O co w tym chodzi? Czasami to celowe wprowadzanie konsumenta w błąd.
Należy zacząć od tego, czy matias to w ogóle śledź. Oczywiście, że tak. Jednak zwykły śledź, którego najczęściej kupujemy, już nie będzie matiasem. O co w tym chodzi? Matiasy to po prostu młode śledzie, które jeszcze nie odbyły tarła. Najczęściej są poławiane, zanim skończyły rok. Ich mięso jest zdecydowanie bardziej tłuste i delikatne, niż mięso starszych śledzi. Jednak prawda jest taka, że w Polsce wcale nie tak łatwo dostać prawdziwe matiasy, ze względu na to, że okres ich połowu przypada na czerwiec i lipiec. Delikatne mięso matiasów źle znosi procesy konserwacji (wyjątkiem jest mrożenie), i właśnie z tego względu w okresie zimowym sprzedawcy kuszą konsumentów śledziami a la matias.
Śledzie a la matias to najczęściej po prosu solone płaty z dorosłych śledzi. Solone są zazwyczaj jeszcze na kutrach, ze względu na to, że dobrze znoszą ten proces konserwacji. Jednak w wyniku tego mięso dorosłych śledzi jest bardziej zwarte i wyraziste dlatego, zanim przystąpimy do przygotowywania z nich ulubionych przystawek, warto je wymoczyć, by pozbyć się nadmiernie słonego smaku. Co jeszcze ważne - solone płaty śledziowe mają jasnobeżowy kolor, podczas kiedy matiasy mają delikatnie różowe mięso.
Jeśli chodzi o prawdziwe matiasy, ich dostanie wcale nie jest takie łatwe i najlepiej szukać matiasów mrożonych. Jeśli jednak trafisz na "Matiasy" w solance, najpewniej producent manipuluje nazwą i pod tą nazwą ukrywają się zwykłe płaty śledziowe z dorosłej ryby. Jeśli jednak uda ci się dostać te prawdziwe, młode śledzie, warto je przygotować w delikatny sposób, bez ostrych zalew i przypraw. Świętnie będą smakowały w śmietanie, oleju lub z jabłkiem i porem. Z kolei płaty śledziowe a la matias są dostępne niemal w każdym sklepie i pasują tak naprawdę do każdego przepisu. Świetnie smakują w occie, w zalewie pomidorowej, z grzybami i cebulką. Jednak warto mieć na uwadze to, że często są dość słone, dlatego przed przygotowaniem, należy wymoczyć je w ziemnej wodzie, najlepiej kilkukrotnie, ale to zależy od preferencji smakowych.