Zapytaliśmy, a wy byliście bezlitośni. To są, waszym zdaniem, najgorsze dania z PRL-u

Każdy z nas ma takie danie, na widok którego najchętniej wyszedłby z pomieszczenia albo przynajmniej odwrócił wzrok. Zazwyczaj są to potrawy, które źle kojarzymy jeszcze z czasów dzieciństwa. Różnie wspominamy też kuchnię PRL-u, która była dość specyficzna. Niedawno zapytaliśmy was, które dania z tego okresu uważacie za najgorsze. Nie mieliście litości szczególnie dla dwóch.

Kuchnia w PRL-u rządziła się swoimi prawami. Na sklepowych półkach często brakowało wielu produktów, więc trzeba było zadowolić się tym, co akurat było dostępne. Nie mówiąc już o spędzaniu wielu godzin w długich kolejkach, by w ogóle ten upragniony produkt dostać. Na stołach często pojawiały się więc dania niezbyt wykwintne i budzące obecnie wiele emocji. Jedni bowiem nadal zajadają się nimi tak, że aż im się uszy trzęsą, a innym na ich widok robi się niedobrze. 

Zobacz wideo Pyszny klasyk z PRL-u, czyli ciasteczka orzeszki

Wybraliście najgorsze danie z PRL-u. Dla niektórych to "ciężka trauma"

Niedawno w sondzie pod jednym z naszych tekstów zapytaliśmy was, które danie z PRL-u uważacie za najgorsze (przeczytacie go tutaj). Do wyboru były: zimne nóżki, flaki wołowe, kaszanka, zupa mleczna, zupa owocowa oraz inne danie. Łącznie oddaliście 708 głosów. Okazało się, że szczególnie źle wspominacie dwie potrawy - zupę mleczną oraz zupę owocową.

Obie zdobyły po 31 proc., ale ciut gorzej wypadła zupa mleczna. Zagłosowały na nią 224 osoby, podczas gdy owocowa zebrała 219 głosów. Nie pierwszy raz okazuje się, że te dwa dania są dla ludzi kulinarnymi koszmarami. Swego czasu pisaliśmy o nich w tekście o najgorszych daniach z dzieciństwa (które u wielu osób przypadło właśnie na czasy PRL-u), o które zapytano na fanpage'u portalu Info Gliwice. W komentarzach brylowały dokładnie te same potrawy, które wskazaliście w naszej sondzie - zupa owocowa i zupa mleczna.

Pierwszą z nich sporo osób cynicznie określiło mianem "kompotu z makaronem". Wielu komentujących zgodziło się, że było to najgorsze szkolne danie.

Sam zapach tej "zupy" przyprawiał mnie zawsze o mdłości.
Zazwyczaj robaczki żyjące w malinach wypływały na powierzchnię i dryfowały smętnie od brzegu do brzegu talerza. Ciężka trauma do dziś

- pisali. 

Równie złą sławą cieszyła się zupa mleczna. Niektórym, podobnie jak w przypadku owocowej, sam zapach wystarczył, by wywołać mdłości. Innych odpychał pływający po wierzchu mało apetyczny kożuch. 

Wolałbym zjeść przerośnięte grzybem drożdże, niż powąchać talerz klusek na mleku i powrócić do traumatycznych wspomnień.
Kiedyś mnie chciano na siłę nakarmić tym dziwnym specyfikiem w przedszkolu. Obrzygałam pół placówki.

Kaszanka i zimne nóżki nie takie złe

Jako trzecią odpowiedź w naszej sondzie wskazywaliście "inne" (160 odpowiedzi, 23 proc.). Co mogłoby to być? Przypuszczamy, że w tym gronie znalazłby się szpinak rozgotowany na ohydnie wyglądającą breję, marchewka z groszkiem, wszelkiego rodzaju podroby (np. twarda wątróbka ze stołówki szkolnej, żołądki, płuca) oraz kasza manna z sokiem owocowym. 

Całkiem nieźle wypadły natomiast zimne nóżki (tylko 12 odpowiedzi, co dało 2 proc. głosów) i kaszanka (22 odpowiedzi, czyli 3 proc.). Niezbyt miło wspominacie jednak flaki. Na nie swój głos oddało 71 osób, czyli 10 proc. ogółu. 

Złe wspomnienia najlepiej jednak przegnać i skupić się na tych dobrych. Dlatego teraz pytamy, które danie wspominacie najlepiej. Zachęcamy do zagłosowania w naszej sondzie!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.