Kupujesz sardynki w puszce? Spójrz na etykietę. Producenci nabijają w butelkę klientów i zarabiają

Sardynki to małe, ale wartościowe ryby. Jemy je głównie pod postacią konserw, np. w towarzystwie chleba albo twarożku. Okazuje się jednak, że w puszce niekoniecznie musi znajdować się sardynka.

Sardynki są uważane za jedne z najzdrowszych ryb. Są źródłem białka, wapnia, żelaza, witaminy D3 i B12 oraz nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3 i omega-6. W przeciwieństwie do tuńczyka i dorsza nie kumulują rtęci. Sposób, w jaki spożywamy ryby, może jednak mocno wpłynąć na ich właściwości zdrowotne. Najczęściej kupujemy je w formie konserw w marynacie olejowej albo sosie pomidorowym.

Zobacz wideo 60% Polaków uważa, że ryba to nie mięso. Czy ma rację?

Sardynki w puszce to tak naprawdę nie sardynki? Przepisy mogą zaskoczyć

Okazuje się, że "sardynka" nie jest nazwą konkretnego gatunku, a grupy jadalnych ryb z rodziny śledziowatych. Obejmuje inne, spokrewnione z nią i bardzo podobne gatunki. Są małe, mają srebrzysty kolor i nie mają łusek na głowie. Czy kiedykolwiek po zakupie konserwy pokusiłeś się o przeczytanie etykiety?

Większość osób myśli, że skoro na puszce jest napisane "sardynka", to w środku rzeczywiście znajduje się sardynka europejska. W praktyce może to być sardyna, szprot, śledź atlantycki albo sardela. Jest to zgodne z Rozporządzeniem Komisji Parlamentu Europejskiego nr 1181/2003, w którym znajdziemy listę ponad 20 łacińskich nazw ryb, których sprzedaż jest dozwolona pod nazwą "sardynki".

Sardynki
Sardynki pexels.com/energepic.com

Czytaj etykiety. Tę rybę najczęściej wkładają do puszek zamiast sardynek

Zgodnie z prawem producent ma obowiązek umieścić na etykiecie łacińską nazwę gatunku wykorzystanego do zrobienia konserwy. Najczęściej zamiast sardynki europejskiej w puszce znajduje się szprot, czyli Sprattus sprattus. Sardynka europejska jest uważana za towar delikatesowy i klienci są w stanie sporo za nią zapłacić. Producenci sprytnie to wykorzystują, wkładają do puszki szprota, a cena jest taka sama jak za prawdziwą sardynkę. Jeśli chcesz być świadomym konsumentem, powinieneś znać różnicę między nazwą potoczną, naukową, łacińską a handlową. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.