Więcej porad znajdziesz na naszej stronie głównej Gazeta.pl
"Kiedyś to było, teraz to nie ma". Chyba każdego z nas denerwuje ten tekst, ale prawda jest taka, że czasem... to prawda. Ile już razy pisaliśmy o zapomnianych zupach, warzywach, których już się nie przyrządza, albo o trikach kuchennych naszych prababek. Oczywiście nie będziemy ukrywać, że świat poszedł do przodu i nie musimy codziennie wypasać bydła, by mieć mleko i ser. Ale ten ser jednak jest ważny, szczególnie kiedy chcemy zadbać o swoje zdrowie i urodę. Ktoś jeszcze pije serwatkę?
Jeśli chodzi o tradycję serowarstwa, Polska może nie jest pionierem w tej dziedzinie, ale musimy zdawać sobie sprawie, że nasze rodzime sery są uznawane na całym świecie. Weźmy chociaż oscypki - przecież tradycyjnie przyrządzone są przepyszne, ale nie możemy zapomnieć także o najzwyklejszym twarogu, który kiedyś przecież wszyscy robili samodzielnie. Podczas przygotowywania domowego sera, produktem "ubocznym" była serwatka. Żeby nie zmarnować owoców pracy, serwatkę dodawało się do sosów, zup lub piło prosto ze szklanki. Górale robią tak do dziś i trzymają krzepę, jak trzeba!
Serwatka powstaje podczas robienia domowego sera. Dla wielu to może być po prostu jasna, mętna i odrobinę słona woda, ale ta niepozorna substancja zawiera całą masę witamin i składników odżywczych. Wymienić możemy choćby wapń, tak ważny przy problemach z kośćmi, stawami i cerą, ale także fosfor, cenny sód i dużą zawartość kwasu mlekowego, który jest zbawieniem dla ciężko pracujących jelit, mięśni oraz mózgu. Dzięki swoim właściwościom serwatka może przyczynić się do szybszego gojenia ran, ale co także istotne - przez zawartość sodu przyspiesza odchudzanie, oczywiście tylko wówczas, kiedy trzymamy odpowiednio zbilansowaną dietę. Wystarczy szklanka dziennie, trochę ruchu i od razu nastawienie do życia będzie pozytywne, a obwód w pasie coraz mniejszy.