To, że Polacy uwielbiają chodzić na grzyby, jest sprawą jasną. Kiedy nadchodzi jesień, tłumnie wyruszamy do okolicznych lasów w poszukiwaniu prawdziwków, podgrzybków, rydzów, smardzów i wielu innych smakowitych grzybów. Warto też wypatrywać rzadziej spotykanych gatunków, zwłaszcza dawno niewidzianej gąski sosnowej.
Tricholoma matsutake, w Polsce znany pod nazwą gąska sosnowa, to gatunek grzybów mykoryzowych, czyli żyjących w symbiozie z roślinami. Z wyglądu przypomina wiele innych gatunków, m.in. borowika czy opieńkę. W przeciwieństwie do nich gąska sosnowa stanowi prawdziwy święty Graal dla grzybiarzy. Występuje na terenie Europy, Azji i Ameryki Północnej. W Polsce oficjalnie udokumentowano jej występowanie tylko raz - w 1921 w Gdańsku. Od tego czasu ślad po niej zaginął.
Nadzieja wróciła jednak dwa lata temu, kiedy pojawiły się doniesienia o znalezieniu stanowisk gąski w powiecie suskim, w województwie małopolskim. Nie były one jednak potwierdzone. Mimo to miłośnicy zbierania grzybów nie ustają w poszukiwaniach. Motywację daje również fakt, że niektórzy handlarze są w stanie zapłacić za kilogram tego grzyba nawet dziewięć tysięcy złotych - tyle bowiem w przeliczeniu płaci się za nią w Japonii, gdzie gąska jest niezwykle lubiana ze względu na swój charakterystyczny, lekko cynamonowy smak.
Wiosna w tym roku zawitała do nas nieco wcześniej niż zwykle. W ostatnich tygodniach wiele regionów kraju doświadczyło znacznego wzrostu temperatur. Doprowadziło to m.in. do wcześniejszego zakwitnięcia bzów i innych roślin, które zazwyczaj budzą się do życia w późniejszych terminach. Zmieniające się warunki nie omijają lasów. Może to spowodować, że dawno niewidziane, uznane za wymarłe gatunki, powrócą w wielkiej chwale. Odnalezienie gąski sosnowej w jednym z polskich lasów byłoby bowiem nie lada wydarzeniem.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!