Klasyczne gołąbki je się z ryżem i mięsem mielonym. Ta potrawa ma wielu fanów, ale ja jakoś nigdy nie potrafiłam się do niej przekonać. Choć generalnie lubię wszystkie składniki, z których robi się gołąbki (zwłaszcza gdy ktoś używa kapusty kiszonej), to razem tworzą połączenie, które nie trafia w mój gust.
Dlatego z zainteresowaniem podeszłam do gołąbków z ziemniakami. Choć obawiałam się, że nie zdejmą ze mnie gołąbkowej klątwy, to jednak z ochotą ich spróbowałam. I była to bardzo dobra decyzja. Te gołąbki bez mięsa i ryżu skradły moje serce. Jeśli lubisz eksperymentować lub jeśli podobnie jak ja nie przepadasz za tradycyjnymi gołąbkami, zachęcam, by spróbować ich wegetariańskiej wersji.
Składniki:
Sposób przygotowania:
Umyte i obrane ziemniaki ścieramy na drobnych oczkach tarki. Odciskamy z nadmiaru płynu. Zabieramy się za kapustę, której liście najpierw trzeba sparzyć. Można to zrobić różnymi metodami. Najpopularniejsza zakłada usunięcie wierzchnich liści, wycięcie głąba i włożenie reszty warzywa do garnka z wrzącą wodą. Kapustę gotuje się przez kilka minut, a potem ostrożnie wyjmuje i odrywa liście.
Są też inne sposoby. Jeden z nich, jeszcze szybszy, opisaliśmy tutaj:
Teraz przechodzimy do cebuli. Obieramy, drobniutko kroimy i podsmażamy. Dodajemy ją potem do przygotowanych wcześniej ziemniaków. Mieszamy, wbijamy jajka i znów mieszamy. Dodajemy przyprawy.
Tak przygotowany farsz kładziemy na sparzone i ostudzone liście kapusty. Zwijamy solidnie, żeby nasze gołąbki bez mięsa i ryżu się nie rozpadły. W naczyniu żaroodpornym układamy je ciasno, jeden obok drugiego. Polewamy z wierzchu bulionem i wstawiamy na godzinę do piekarnika nagrzanego do 180 stopni Celsjusza. Gołąbki z ziemniakami, tak samo jak klasyczne, można polać później sosem pomidorowym i posypać natką pietruszki lub udekorować koperkiem.