Wszystko zaczyna się od zapachu lipy i szmeru liści, które delikatnie muskają powietrze. Wśród zielonych gałązek dojrzewają maleńkie owoce, które na pierwszy rzut oka są niepozorne, niemal niewidoczne. A jednak to właśnie one kryją w sobie smak, o którym pamięta już niewielu. Dawniej powszechnie używane w kuchni i domowej apteczce, dziś wracają do łask jako "polskie kapary". Marynowanie ich to czysta przyjemność - wystarczy sprawdzony przepis i odrobina czasu, by zamknąć lato w słoiku.
Sezon na lipowe orzeszki jest krótki, więc warto wiedzieć, kiedy sięgnąć po słoiki. Najlepszy moment na zbiór przypada między końcem czerwca a połową lipca - właśnie wtedy owoce są miękkie, zielone i mają idealny rozmiar groszku. Gdy zdrewnieją, tracą smak i nie nadają się do przetworów. Jeśli trafisz w odpowiedni moment, z łatwością przygotujesz ten pyszny dodatek, który wzbogaci wiele dań. Na 5-6 małych słoiczków będziesz potrzebować:
PORADA! Nie masz świeżego estragonu? Spokojnie. Z powodzeniem zastąpi go łyżeczka suszonej przyprawy. Smak marynaty pozostanie wyrazisty, a twoje "kapary" zyskają charakterystyczny ziołowy aromat.
Zanim zabierzesz się za przygotowanie zalewy, poświęć chwilę owocom. Oderwij je od szypułek i porządnie wypłucz pod zimną wodą, by pozbyć się wszelkich zanieczyszczeń. Następnie wrzuć je na kilka minut do lekko osolonego wrzątku i gotuj, aż zmiękną i otworzą się na aromaty marynaty. Na koniec odcedź i zostaw na sitku. W międzyczasie przygotuj zalewę.
Czy jesteś fanem/fanką kaparów? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.