Kiedy robimy przetwory na zimę, dokładamy wszelkich starań, by słoiki dokładnie się zapasteryzowały. Chcemy przecież mieć pewność, że nasze dżemy czy kompoty przetrwają próbę czasu i będą nas cieszyć przed długie miesiące. Niestety czasami stajemy przed problemem niezassanych zakrętek, mimo tego że cały proces pasteryzacji przeprowadziliśmy tak, jak należy. W takiej sytuacji z pomocą przychodzi niezawodny, lecz trochę zapomniany sposób naszych babć. Mieliście stawiane w dzieciństwie bańki ogniowe? W ten sam sposób należy potraktować słoiki. Nie martwcie się - w przeciwieństwie do baniek, to nic a nic nie boli.
Ogień rzadko kojarzy się z trikami kuchennymi, jednak jeśli mamy do czynienia z naszymi przetworami, podpalenie przyniesie pożądany efekt. Jak to zrobić? Przygotujcie grube kuchenne rękawice i odrobinę spirytusu. Jednak podczas pasteryzacji w ten sposób zachowajcie ostrożność - inaczej łatwo o poparzenie. Usuńcie także łatwopalne przedmioty z pobliża słoików.
Podpalony alkohol "wyciągnie" całe powietrze, co sprawi, że bakterie nie będą mogły się rozwinąć. Więc jeśli po przeprowadzonej pasteryzacji słoiki łatwo się odkręcają, wiecie już, jak je uratować.
Haps.pl jest dla Was i dla Was piszemy o kulinariach. Nie oznacza to jednak, że nie pamiętamy i nie myślimy o Ukrainie. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie w tych miejscach: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina.