Kotlet de volaille, zwany też po prostu dewolajem (lub devolayem), z rozpływającym się w ustach wnętrzem i aromatycznymi ziołami, to danie, którego nikomu chyba nie trzeba przedstawiać. Roladka z piersi kurczaka, tradycyjnie z masłem ziołowym w środku, występuje w rozmaitych wersjach, w tym także z serem i ziołami, koperkiem, pietruszką, a nawet pieczarkami. Wariantów jest wiele, a pomysłów na wzbogacenie jeszcze więcej. Niektóre warianty jednak zaskakują.
Ewelina jest właścicielką restauracji w Mielnie, a na TikToku dzieli się z internautami przepisami i poradami dotyczącymi gotowania. Kilka dni temu opublikowała nagranie, na którym pokazała, jak robi dewolaje na komunię członka swojej rodziny. Nie były to jednak klasyczne kotlety, do ich wykonania użyła bowiem mielonego mięsa z kurczaka. Po doprawieniu do każdego z dobrze "uklepanych" kotletów włożyła wcześniej przygotowane paluszki z masła ziołowego z koperkiem, czosnkiem i pietruszką, a następnie obtoczyła w jajku, bułce tartej, a na koniec usmażyła.
Nagranie wywołało sporą dyskusję w komentarzach. Nie wszyscy byli pod wrażeniem tej wersji kotleta, a część internautów wprost nie kryła swojego zniesmaczenia. Nie dla wszystkich użycie mielonego mięsa było dobrym pomysłem. Były jednak osoby, które broniły eksperymentu, a przede wszystkim zwracały uwagę, że same w taki sposób robią dewolaje i bardzo sobie to chwalą, podkreślając, że jest po prostu łatwiej. Niektórzy sugerowali, że to raczej klopsy albo kotlety po lwowsku.
Devolay z mielonki, nie, dziękuję.
Brak słów.
Też robię z mielonego drobiu, szybciej i tak samo smacznie, jak rozbite kotlety.
Też tak robię i bardziej mi smakuje na mielonym.
Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.