Jednym z najnowszych trendów kulinarnych, który ostatnio dominuje w mediach społecznościowych, jest dubajska czekolada. Oryginalny pomysł zrodził się w sklepie Fix Dessert Chocolatier w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Słynny przysmak sprzedawany jest pod nazwą "Can't Get Knafeh of It". Okazuje się, że robi on również spore zamieszanie w Polsce, głównie z uwagi na cenę.
Tiktoker działający w sieci pod nazwą @podrozezesmakiem wybrał się z wizytą do warszawskiej cukierni Cafe Słodziak, aby przetestować dubajską czekoladę. Czym się wyróżnia? Deser jest wypełniony kremem pistacjowym i kataifi (rodzajem poszatkowanego ciasta filo), a następnie pokryty belgijską mleczną czekoladą. Za tabliczkę o gramaturze 500 g trzeba zapłacić 125 zł. W ofercie cukierni jest również mniejsza wersja - 65 g za 30 zł.
- O kurde. Wow. Trochę odebrało mi mowę. Ta czekolada jest po prostu rewelacyjna. Powiem wam szczerze, że takiej czekolady jeszcze nigdy nie jadłem - podsumował mężczyzna po spróbowaniu kawałka. Pod nagraniem pojawiło się wiele komentarzy od rozczarowanych ceną internautów.
Cena przesadzona.
Lepiej i taniej zrobić samemu.
Cena z kosmosu.
Nie, nie warto totalnie. Wydałam i żałuję. Nie rozumiem hitu.
W sobotę rano (9 listopada) czekoladowy gigant Lindt w Düsseldorfie sprzedał pierwsze 100 egzemplarzy z 1000 dostępnych w limitowanej wersji. Chętnych nie brakowało, a przed sklepem ciągnęła się długa kolejka. Tabliczki czekolady niedługo później można było zobaczyć na internetowych aukcjach, gdzie ceny wynosiły nawet 350 euro, jak informował niemiecki dziennik "Bild".
Na TikToku pojawił się filmik od jednej z osób, której udało się nabyć luksusową czekoladę. Jak stwierdził mężczyzna, zostawił ją na tylnym siedzeniu w aucie. Ktoś wybił jednak szybę i ją ukradł. - Ustawiłem się w kolejce o 9:15, bardzo chciałem dostać numer 50, bo lubię liczby parzyste. Tą tabliczką czekolady zamierzałem później podzielić się z moją dziewczyną. Jednak do tego nie doszło. Po południu została skradziona. Nie było mnie tylko 15 albo 20 minut - ujawnił poszkodowany w rozmowie z dziennikiem "Bild".