Na przestrzeni lat wokół zdrowego odżywiania powstało wiele różnych mitów, a część z nich funkcjonuje do dziś. Do tego wiele osób podchodzi do diety w sposób zero-jedynkowy, czyli całkowicie wyklucza z niej niezdrowe produkty. Gdy zdarzy się cheat day, czyli dzień, w którym pozwolą sobie na coś mniej zdrowego, uważają to za klęskę, a niekiedy nawet rezygnują z dalszego trzymania się jadłospisu. O tym, czego faktycznie lepiej unikać na talerzu, opowiedział doktor dietetyki Michał Wrzosek w rozmowie z Agnieszką Matracką w programie "Ja wysiadam".
Zdrowa i zbilansowana dieta to podstawa dobrego samopoczucia, zdrowia oraz smukłej sylwetki. Choć oczywiście nie jest sposobem na wszystkie bolączki, niesie za sobą wiele dobrego. Czego lepiej w niej unikać? Dietetyk Michał Wrzosek wskazał konkretne produkty. Chodzi o:
Niskiej jakości parówki, kiełbaski, konserwy, mielonki, tego typu produkty
- wymienił.
Oprócz tego wskazał, iż najlepiej całkowicie wyeliminować z diety alkohol, który działa pronowotworowo. A co z wersjami bez alkoholu, a w szczególności z piwem 0 proc.? Czy jego też należy unikać? Okazuje się, że niekoniecznie, gdyż taki napój jest mniej kaloryczny od tradycyjnej wersji, a ponadto dobrze nawadnia. Zaznaczył, że to dobry wybór po aktywności fizycznej w gorące dni. Można nawet rzec, że działa jak izotonik, ponieważ zawiera węglowodany oraz pewne ilości składników mineralnych, także sięgnięcie po niego to dobra zmiana.
Michał Wrzosek wskazał, że na rynku wciąż możemy znaleźć zdrowsze wersje szybkich posiłków. Ważne jednak, aby zwrócić uwagę na ilość dodawanego do nich sosu, gdyż większość z nich robiona jest na oleju. W ten sposób wzbogacimy zdrowe danie nawet o 300 kalorii. Wciąż będzie to zdrowszy wybór, chociażby ze względu na proporcję warzyw.
Są takie pozycje, w jednej sieciówce, gdzie danie ma ponad 1000 kalorii i nie ma tam dosłownie żadnego warzywa
- powiedział w rozmowie. Do tego popularne sieci często oferują małe objętościowo, ale za to pełne pustych kalorii potrawy. Ekspert zaznacza, że w takim przypadku, aby się najeść, musimy zjeść ponad 1000 kalorii, co dla większości kobiet będzie nawet ponad połową zapotrzebowania energetycznego na dany dzień.
W całej rozmowie dietetyk zwracał uwagę na jedną ważną rzecz, a mianowicie różnicę między słowami wyeliminować a ograniczyć (pomijając alkohol, gdyż w tym przypadku jego stanowisko było jasne).
Truciznę od lekarstwa różni dawka [...]. Umiar i zdrowy rozsądek to jest coś, czego ludziom bardzo często brakuje
- wyjaśnił. Chodzi o to, że jeśli ogólnie odżywiasz się zdrowo, jesteś osobą aktywną, nie przytyjesz ani nie zrujnujesz sobie zdrowia, jeśli od czasu zjesz nawet typowy, kaloryczny fast food. Nie warto przesadzać w żadną ze stron. Jeśli masz ochotę, to zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.