Coraz częściej obawiamy się produktów, które na etykietach posiadają składniki oznaczone symbolem E. Kojarzymy je ze szkodliwą dla naszego zdrowia chemią i próbujemy omijać z daleka takie produkty. Jednak czasem się nie da, a nawet jest to niewskazane, bo ich brak może nam jeszcze bardziej zaszkodzić. Wszak nasze prababcie - nie znające lodówki - używały soli (właściwości konserwujące) do przechowywania mięsa, aby te się nie popsuło.
Więcej informacji znajdziesz na naszej stronie głównej Gazeta.pl
Aktualnie dopuszczonych do stosowania w żywności jest ponad 300 dodatków. Mogą one pełnić w żywności aż 27 różnych funkcji technologicznych. W przypadku żywności ekologicznej dopuszczonych jest ich znacznie mniej, bo tylko około 50. Przyjrzyjmy się kilku z nich.
E100 (kurkumina) – to właśnie ona nadaje żółty kolor naszym produktom takim jak przyprawy (np. curry), jogurtom, serom, herbatnikom, paluszkom rybnym czy musztardzie. Posiada też właściwości przeciwutleniające, przeciwzapalne i przeciwbakteryjne. Nie jest niebezpieczna, przynajmniej w śladowych ilościach, które odpowiadają za barwnik w naszych potrawach.
E101 (ryboflawina) – to wszystkim dobrze znana witamina B2, która odgrywa ważną rolę w naszym organizmie, której niedobór może powodować zaburzenia w funkcjonowaniu układu nerwowego oraz stany zapalne błon śluzowych. Jest również popularnym barwnikiem nadającym żółty koloru przetworom owocowym, lodom, płatkom śniadaniowym oraz masłu orzechowemu.
E140 (chlorofil) – zielony barwnik, który wszyscy dobrze znamy z lekcji biologii w podstawówce. Otrzymujemy go z lucerny, pokrzywy albo szpinaku. Nie tylko podkreśla kolor przetworów warzywnych, napoi i słodyczy, ale może mieć dobroczynny wpływ na nasze zdrowie. Neutralizuje wolne rodniki, które przyspieszają procesy starzenia organizmu. Każdy z nas zapewne kojarzy marynarza Popeye o dobrym sercu, który szczególną siłę zyskuje po zjedzeniu puszki szpinaku - zielone produkty dają siłę, moc i witalność.
E160 (karoteny) – są obecne nie tylko w marchewkach, ale za ich sprawą wszystkie masła i margaryny, sery oraz majonezy, a także makarony i zupy w proszku nabierają ładnego żółto-pomarańczowego koloru. Wykazują silne działanie antyoksydacyjne, które wzmacnia układ odpornościowy i ma dobroczynny wpływ na nasze oczy (szczególnie ważne przy pracach z monitorami).
E 300 (kwas askorbinowy) – czyli po prostu syntetyczna forma witaminy C, która wzmacnia nasz organizm i chroni przed infekcjami. E 300 obecny jest również w suplementach diety, które mają za zadanie wspomóc nasz organizm w walce z przeziębieniem. Pełni rolę przeciwutleniacza i stabilizatora w zapakowanym mielonym mięsie, pieczywie, cukierkach i ciastach, dżemach i marmoladach czy nawet mrożonych warzywach i owocach.
E 306 (tokoferole) – jest chyba jednym z najbezpieczniejszych dodatków do żywności, która jest dodawana takze do przetworów typowo dla dzieci (wszelkie papki i kaszki). Jest otrzymywany zwykle w wyniku destylacji parowej jadalnych części roślin oleistych. Znajdziemy ją w ciastkach, serkach do smarowania pieczywa, olejach, jogurtach, kefirach i maślankach. Nie musimy obawiać się tego skłądnika.
E 322 (lecytyna) – jest to emulgator pozyskiwany z oleju sojowego, rzepakowego lub słonecznikowego. To ona odpowiada za przedłużenie okresu przydatności do spożycia niektórych produktów. Lecytynę znajdziemy w majonezach, margarynach, serach, mleku w proszku czy rozmaitych wyrobach czekoladowych. Jak większość wymienionych dodatków - jest bezpieczna dla naszego zdrowia.
Czytajmy etykiety uważnie. Dzięki temu produkty wybierzemy świadomie
Trzeba też pamiętać, że na co dzień spożywamy różnorodne produkty. W świetle obecnej wiedzy uważa się, że dodatki do żywności przyczyniły się do pojawienia się niektórych nowotworów, alergii, nietolerancji pokarmowych, znacznie obniżyły też odporność człowieka, a nawet, że przyczyniły się do wzrostu ilości zachorowani na otyłość - szczególnie u dzieci. Dlatego też konieczne jest czytanie etykiet produktów spożywczych i wybieranie tych, które mają najkrótszą listę dodatków, stabilizatorów i emulgatorów. Chemii w jedzeniu nie da się uniknąć, ale możemy ją znacznie ograniczyć - wybierając świadomie.
Haps.pl jest dla Was i dla Was piszemy o kulinariach. Nie oznacza to jednak, że nie pamiętamy i nie myślimy o Ukrainie. Wszystkie najważniejsze informacje znajdziecie w tych miejscach: wiadomości.gazeta.pl, kobieta.gazeta.pl/ukraina.