Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Sezon na grzybobranie trwa w najlepsze. Chociaż pogoda dopisuje w niemal całej Polsce, niektóre regiony ubogie są w dary lasu. Z kolei w innych grzyby chętnie rosną, jednak okazują się być robaczywe. Zyskują na tym sprzedawcy i dorabiający grzybiarze, którzy na pewnych gatunkach potrafią całkiem dobrze zarobić.
Grzybobranie dla wielu to przede wszystkim przyjemność, jesienna aktywność i poszukiwania, które później przerodzą się w tradycyjne przepisy. Jak się okazuje, spora część grzybiarzy nasz jesienny "narodowy sport" traktuje także jako dodatkowe źródło dochodu. Poszczególne gatunki potrafią być naprawdę drogie, zwłaszcza w niektórych regionach. Najwyższe stawki można było zaobserwować w lipcu, gdy na terenie kraju panowała susza. Wraz z nadejściem jesieni ceny spadły, jednak za kilogram niektórych grzybów nadal trzeba słono zapłacić.
Cennik grzybiarza wskazuje jeden z najdroższych grzybów. Jest to gatunek, który występuje sezonowo - świeże dary lasu można spotkać jedynie do końca listopada. Mowa tu o kurkach - kilogram potrafi kosztować nawet 80-90 złotych. Na podium wysokich cen górują także borowiki - średnia cena całych grzybów to około 50-60 zł za kilogram. Trzecie miejsce zajmują podgrzybki i koźlarze 30-40 zł za kilogram.
Ceny grzybów uwarunkowane są ich występowaniem, rozmiarem i przede wszystkim jakością. Świeże dary lasu wypadają najdrożej, nieco tańsze są suszonki i mrożonki. Wysokie stawki uzależnione są także od lokalizacji - w większych miastach, popyt jest większy, a zbieraczy znacznie mniej. Nie brakuje także oryginalnych ofert w sieci. Na forach i w mediach społecznościowych pojawiają się ogłoszenia, gdzie grzybiarze oferują "zbieranie na życzenie". Wystarczy złożyć zamówienie na dany gatunek, zapłacić, a świeże rarytasy prosto z lasu trafią do twojej kuchni.
Chociaż za najdroższe grzyby uważa się trufle i inne niszowe gatunki, warto wspomnieć, że kilka z nich rośnie w polskich lasach. Na liście znajdziemy m.in. smardze. Za kilogram przyjdzie zapłacić nawet 2 tys. zł! Warto jednak wspomnieć, że od 2014 r. są objęte częściową ochroną.