Więcej kulinarnych porad znajdziesz na naszej stronie głównej Gazeta.pl
Co jest dumą niemal wszystkich Polaków? Oczywiście Adam Małysz, Iga Świątek, zamek na Wawelu oraz kotlet schabowy. Ten przepis nie jest jednak tak do końca polski, bowiem wywodzi się od austriackich i francuskich sznycli, jednak trzeb przyznać, że ze świecą szukać na świecie drugiego takiego kotleta jak nasz schabowy.
Przepis na kotlety schabowe jest bardzo prosty - płaty schabu należy rozbić, doprawić, opanierować i usmazyć na złoty kolor. Jednak każdy ten etap może zawierać niewielkie błędy, przez które nasze kotlety nie wychodzą tak pyszne, jak byśmy chcieli. Dziś zdradzimy wam trzy sekrety idealnych kotletów, które sprawią, że już po pierwszym kęsie zapiejecie z zachwytu.
Kotlety schabowe, jak sama nazwa wskazuje, są zrobione ze schabu wieprzowego. Bywają umowne nazwy innych kotletów, np. z karkówki lub indyka "schabowymi", jednak pozostańmy przy klasyce. Oczywiście niemal w każdym sklepie można dostać mięso na schabowe. Bardzo często już rozbite i zapakowane w plastikowy pojemnik. Tego mięsa jednak unikajmy - najczęściej jest miękkie, a jego włókna szubko się rozpadają. Unikajmy także schabu rozbijanego na miejscu przy ladzie - często się zdarza, że maszyny rozszarpują włókna, przez co kotlety wychodzą suche. Jaki schab zatem kupić, żeby kotlety wyszły perfekcyjne? Najlepiej sprawdzi się schab z kością - te kawałki mięsa mają w sobie najwięcej smaku i zazwyczaj są zbite. Dzięki temu właśnie, że mają zwartą strukturę, kotlety wychodzą soczyste i pełne smaku.
Jak panieruje się kotlety schabowe? Oczywiście najpierw w mące, następnie w roztrzepanym jajku oraz w bułce tartej. I o bułce tartej warto powiedzieć jedną rzecz - żadna sklepowa, drobno zmielona bułka tarta nie zastąpi domowej. Domowa bułka tarta ma inną strukrurę - jest zazwyczaj nieco grubsza i to właśnie sprawi, że po usmażeniu kotlety będą bosko chrupiące. Zrobienie domowej bułki tartej nie jest trudne - czerstwe pieczywo wystarczy włożyć do malaksera lub zmielić w maszynce. Inną dotycząca panierki jest wyczucie - jak już obtoczysz dokładnie w bułce tartej kawałki schabu, porządnie je uklep, by panierka nie odchodziła od mięsa, ale nie pozwól, żeby kotlet obtoczony był w czymś na wzór omletu - wówczas raczej nie pochrupiesz.
Przepraszam, że powiem to wprost, ale dla mnie smażenie schabowych na olejach roślinnych, to pewien rodzaj profanacji. Oczywiście może to robić, ale kiedy pomyślę sobie, że na tym świecie istnieją ludzie (a istnieją), który smażą kotlety schabowe na oliwie z oliwek lub oleju kokosowym, to muszę wziąć trzy głębokie oddechy. Najlepszym wyborem jest smalec. Ale najlepiej swojski smalec, taki który ma przyjemny i delikatny zapach. Smalec ma wysoką temperaturę dymienia, dzięki czemu schabowe smażone właśnie na tym tłuszczu zawsze będą soczyste w środku i chrupiące na zewnątrz. Możesz połączyć smalec z masłem, jeśli wolisz delikatniejszy smak.
Te wskazówki z całą pewnością nasze babcie mają w jednym paluszku, ale zawsze warto przypomnieć o nich, zwłaszcza przy okazji tak wyjątkowego święta jak dzień kotleta schabowego. Jeśli chcesz dodatkowo podrasować swoje schabowe, dzień przed podaniem zamarynuje je w jogurcie albo kefirze z cebulą. Dzięki temu mięso będzie delikatniejsze i dodatkowo pozbędziesz się takiego charakterystycznego, wieprzowego "aromatu".