Szparagi to prawdziwy wiosenny rarytas, ale ich świeżość ma ogromny wpływ na smak i konsystencję. W przeciwieństwie do innych warzyw, bardzo szybko tracą jędrność i charakterystyczną kruchość. Nawet jeden dzień przechowywania w nieodpowiednich warunkach potrafi całkowicie zmienić ich strukturę. Na co zwrócić uwagę przed zakupem? Na szczęście istnieją proste sposoby, by nie kupić kota w worku. Najbardziej skutecznym jest test dźwięku.
Najszybszy i zarazem najbardziej wiarygodny sposób to test dźwięku. Wystarczy delikatnie potrzeć końcówki łodyg o siebie. Jeśli usłyszysz charakterystyczne skrzypienie, to znak, że są pełne wilgoci i jędrne - czyli świeże. Gdy są przesuszone, nie wydadzą żadnego odgłosu, są gumowate, a końcówki często wyglądają na zwiędłe.
Ale to nie wszystko. Zwróć uwagę na główki, które powinny być zwarte, zamknięte, z wyraźną strukturą, bez śluzowatych osłonek. Łodygi muszą z kolei być gładkie i sprężyste, bez pomarszczonych fragmentów. Warto też powąchać pęczek, dobre mają świeży zapach, który w niczym nie przypomina stęchlizny. Dodatkowo jeśli nie łamią się z łatwością, nie są już pierwszej świeżości.
Choć szparagi dość szybko więdną, nie każda zmiana wyglądu oznacza, że trzeba je wyrzucić. Wyjątkiem jest pleśń, jeśli zauważysz biały, szary lub zielonkawy nalot na łodygach albo główkach, powinny od razu trafić do kosza. Takie warzywo jest niebezpieczne dla zdrowia i absolutnie nie nadaje się do spożycia, nawet po obróbce cieplnej. Drugim czerwonym światłem jest śliskość. Jeśli łodygi są mokre, lepkie i mają nieprzyjemny zapach, nie próbuj ich "ratować". Niepokojący może być również zmieniony kolor główek, gdy stają się ciemnobrązowe lub fioletowo-szare, to znak, że ich najlepszy czas minął. Jeśli jednak szparagi są tylko lekko wiotkie, ale nie mają oznak zepsucia, warto wykorzystać je np. do kremowej zupy lub risotto. Czy kiedykolwiek stosowałaś/eś test skrzypienia? Zapraszamy do udziału w sondzie oraz do komentowania.