Suszenie grzybów to dość czasochłonny proces. Na początku należy oczyścić leśne zbiory, pozbawić je nadmiaru piasku i ściółki, a potem podzielić na mniejsze części. Najpopularniejszym rozwiązaniem od lat było nawlekanie świeżych grzybów na nitkę, a następnie układanie łańcuszków w uchylonym piekarniku. Dziś ta metoda może nas słono kosztować.
Skutki inflacji odczuwamy na każdym kroku. Już od dłuższego czasu przedsiębiorcy, ale i prywatne gospodarstwa domowe borykają się z wyjątkowo wysokimi rachunkami na prąd. Dlatego nic dziwnego, że coraz częściej zastanawiamy się, jak tanio wysuszyć grzyby, skoro z wykorzystaniem piekarnika może nas to słono kosztować.
Okazuje się, że pomocne są specjalne suszarki do owoców lub grzybów, które można kupić w wielu sklepach stacjonarnych i internetowych. Pobierają mniej nieco mniej prądu i są dość skuteczne. Jednak jeśli taka opcja nadal nas nie satysfakcjonuje, można sięgnąć po pewien kuchenny trik. Dość niekonwencjonalna metoda odbywa się przy użyciu lodówki.
W końcu tego typu sprzęt i tak jest nieustannie używany, więc suszenie na zimno wydaje się dobrym pomysłem. W tym celu oczyszczone grzyby trzeba ułożyć na papierze do pieczenia, tak aby nie stykały się ze sobą. Schować do lodówki, a tuż obok nich postawić pochłaniacz wilgoci. Każdego dnia obracać grzyby, aby miały równomierny dostęp do powietrza.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Choć najczęściej grzyby suszyliśmy w piekarniku, korzystając z opcji termoobiegu, to ten sposób nie zawsze się sprawdzał. Bywało, że leśne zbiory, zamiast się wysuszyć, po prostu się spiekły i zaczynały kruszyć. Kluczowa jest bowiem temperatura, która nie powinna przekraczać 50 stopni. Obowiązkowa jest również funkcja termoobiegu oraz lekkie uchylenie drzwiczek piekarnika.
Taki proces powinien trwać około trzech godzin dziennie, przez dwa lub trzy dni, w zależności od ilości grzybów. Zbyt krótkie suszenie może sprawić, że w leśnych zbiorach po pewnym czasie pojawią się robaki. Dlatego nie warto ryzykować. Jeśli nie jesteśmy pewni, czy grzyby są już gotowe, najlepszą metodą jest poszukanie najgrubszego kapelusza bądź ogonka i sprawdzenie, czy jest miękki. Jeśli tak, to znaczy, że jeszcze znajduje się w nim trochę wody, więc suszenie trzeba wydłużyć.