Krojenie cebuli to męka? Wypróbuj metodę, której używałam pracując w brytyjskiej restauracji

Kiedy w grę wchodzi przygotowywanie obiadu, nie raz zastanawiasz się jak kroić cebulę, aby nie płakać. Choć to zjawisko przez wielu uważane jest za zdrowe dla oczu, to jednak nie każda kobieta marzy, aby jej makijaż rozpłynął się w minutę. Dlatego wypróbuj metodę, która obowiązywała w jednej z brytyjskich restauracji, a z której ja korzystam do dziś.
Zobacz wideo Syrop z cebuli łagodzi każdy rodzaj kaszlu

O ile obranie i krojenie cebuli jednej czy dwóch nie sprawia większych problemów, o tyle w momencie, gdy w grę wchodzi spora, ilość przestaje być wesoło. Z oczu płyną łzy, po pewnym czasie nie da się ich nawet otworzyć, a z nosa zaczyna cieknąć katar. Wówczas gotowanie staje się męką. Jest jednak metoda, dzięki której możesz ułatwić sobie przyrządzanie obiadu.

Jak kroić cebulę, żeby nie płakać? Tej metody nauczyłam się w Wielkiej Brytanii

Przed laty mieszkając w Wielkiej Brytanii, miałam szansę pracować w wielu ciekawych miejscach. Jednym z nich była restauracja, która każdego dnia przyjmowała setki gości. Głównym zadaniem lokali gastronomicznych bazujących na świeżym produkcie było przygotowanie wszelkich półproduktów, aby w momencie gdy pojawią się pierwsi goście, wszystko było gotowe. Służyło do tego specjalne pomieszczenie określane mianem "prep room". To tam spędzaliśmy sporo czasu, zanim zaczęliśmy gotowanie. Każdego dnia ktoś musiał obrać nawet 10 kg cebuli! Dlatego, aby uniknąć płaczu wśród całego zespołu, wypracowaliśmy pewien kuchenny trik.

Na początku otwieraliśmy tylne drzwi, aby do pomieszczenia cały czas napływało świeże powietrze. Następnie do ogromnego garnka wlewaliśmy wodę. Każda obrana cebula natychmiast lądowała w kąpieli, aby ograniczyć ulatnianie się aromatu, który drażnił oczy i nos. W ten sposób pozbywaliśmy się problemu. Kiedy już wszystkie warzywa były obrane i ktoś miał za zadanie posiekać cebulę na różne sposoby, tuż przed siekaniem kilka cebul wrzucaliśmy na kilka sekund do wrzątku, a później do lodu. W ten sposób nie traciła chrupkości i nie szczypała w oczy.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.

Tajemnice wielkich restauracji, czyli jak radzić sobie w nagłej sytuacji?

Czasem mimo przygotowania odpowiedniej ilości cebuli, zdarzało się, że goście dopisali bardziej niż zwykle i produktów zaczynało brakować. Dlatego nauczeni doświadczeniem korzystaliśmy z opcji awaryjnej. Wówczas jedna osoba szybko udawała się do prep roomu i wyciągała zapas cebuli z lodówki. Schłodzone warzywa wydzielały znacznie mniej substancji drażniących, dzięki czemu w krótkim czasie posiekaliśmy brakujący kilogram.

Istotna była jednak pewna kwestia. Cebula powinna przebywać w chłodzie co najmniej przez godzinę. W przeciwnym razie trik byłby nieskuteczny. Czasem jeśli pozwalała na to konkretna potrawa, wykorzystywaliśmy czerwoną cebulę zamiast białej, ponieważ, ta odmiana jest delikatniejsza i nie wywołuje kłopotliwych dolegliwości.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.