Niestety wiele produktów sklepowych, szczególnie tych tanich, nie cieszy się dobrym składem. Bywa, że nawet etykieta "fit" lub "light" jest jedynie przykrywką producenta, a w rzeczywistości produkt nie jest w żadnym stopniu zdrowy i dietetyczny. Katarzyna Bosacka doskonale wie jak łatwo można natknąć się na takie pułapki. Z tego powodu zachęca wszystkich, by czytali etykiety. Jedna, którą nadesłała jej obserwatorka, aż jeży włos na głowie. Więcej ciekawych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Do Katarzyny Bosackiej nadesłano zdjęcie składu jednej ze sklepowych past z makreli. Polska publicystka postanowiła ten skład dokładnie przeanalizować w jednym z postów na Facebooku. Niestety, nie wygląda to zbyt dobrze.
Ja powiem szczerze, że dawno nie trafiłam na produkt z rybą, który miałby aż tak długi i kiepski skład!
- skomentowała Bosacka. Co więc znalazła w składzie? Niestety na pierwszym miejscu nie ma ryby, za to jest margaryna. Ta zaś jest źródłem szkodliwych tłuszczów trans, przez obecny w jej składzie częściowo utwardzony olej palmowy. W takim razie być może makrela jest na drugim miejscu w składzie? Niestety, nadal nie. Po margarynie Bosacka znalazła wodę, emulgatory, konserwanty i barwniki.
Na którym miejscu w składzie znalazła się więc tłusta i zdrowa ryba? Dopiero na siódmym. Obok niej widnieje liczba 25. Nie wiadomo jednak, czy oznacza ona gramy, procenty, a może sztuki. Na dodatek będąca "podstawą" pasty makrela została do produktu dodana w panierce. Przez to w składzie znaleźć można również sól, drożdże i mąkę pszenną. Poza tym wszystkim Bosacka wymieniła także mleko w proszku, gumę guar, glukozę i sztuczne aromaty. Taki skład może jeżyć włos na głowie.
Jak twierdzi sama Katarzyna Bosacka, przeanalizowana pasta z makreli jest jednym z gorszych produktów rybnych, jaki kiedykolwiek miała okazję widzieć. Niestety, w sklepach nietrudno natknąć się na podobnie wyroby. Bosacka swoim wpisem pragnie uświadomić swoich obserwatorów i obserwatorki, że w zdrowym żywieniu czytanie etykiet jest niekiedy koniecznością, a na obietnice producentów należy patrzeć z pewną rezerwą. Często może się okazać, że za pięknym opakowaniem i doskonałym smakiem kryje się cała tablica Mendelejewa.