Zakwas buraczany nie wymaga wygórowanych umiejętności kucharskich, ale potrzebne jest trochę cierpliwości i czujność. Gdy sezon na buraki trwa, warto przygotować zapasy na zimę – z przepisu, który zaproponujemy, można przygotować równocześnie zakwas na barszcz czerwony oraz pyszne kiszone buraki!
Składniki:
Buraki dokładnie szorujemy, cieniutko obieramy ze skóry i kroimy w grube plastry. Cebulę zaś kroimy w piórka, a czosnek obieramy z łupin i miażdżymy każdy ząbek. Buraki wkładamy ciasno do dokładnie umytych i wyparzonych słoików, dodajemy kawałki cebuli oraz ząbki czosnku. Wrzucamy również liście laurowe oraz ziele angielskie. Wodę mieszamy z solą, aby ta się rozpuściła i taką zalewą zalewamy słoiki. Buraki powinny być dobrze przykryte. Zakręcamy mocno słoiki i potrząsamy i przez kilka dni trzymamy w temperaturze pokojowej. Potem stawiamy w lodówce, spiżarni bądź innym chłodnym miejscu. Zarówno zakwas, jak i kiszone buraki można spożywać już po 1,5 tygodnia od przygotowania.
Jeśli chcemy przyspieszyć proces kiszenia, możemy dodać do zalewy sok z kiszonych ogórków. Inną propozycją jest włożenie do buraczków kromki chleba pieczonego na prawdziwym zakwasie. Należy jednak bardzo uważać – chleb może spleśnieć! Jeżeli jednak się uda, zakwas i buraczki będą do spożycia już po niecałym tygodniu.
Zobacz również nasz przepis wideo na barszcz wigilijny na zakwasie:
Składniki:
Suszone grzyby zalej ciepłą wodą na 4-5 godzin. Buraki oraz włoszczyznę szorujemy, obieramy ze skórki. Buraki kroimy w ósemki, pozostałych warzyw nie kroimy, wszystko wrzucamy do garnka. Wlewamy 3 litry zimnej wody, wrzucamy namoczone grzyby razem z wodą. Dodajemy liście laurowe i ziele angielskie. Wszystko gotujemy na wolnym ogniu, aż warzywa będą miękkie. Pilnujemy, by barszcz nie wrzał. Na koniec wyjmujemy suszone grzyby oraz włoszczyznę i buraki, wlewamy zakwas, dokładnie mieszamy i podgrzewamy. Doprawiamy do smaku solą, pieprzem, majerankiem i sokiem z cytryny. Tak przygotowany barszcz podajemy z uszkami, pasztecikami lub krokietami.
Kiszone buraki, które powstają podczas przygotowywania zakwasu, można śmiało zjeść. Będą doskonałym dodatkiem do kanapek (na przykład z pasztetem mięsnym lub warzywnym lub z serem camembert) albo do sałatek. Dobrze tez uzupełnią dania obiadowe, jeśli podasz je zamiast surówki.