Choć moje przystawki nie należą do najbardziej wykwintnych i wymyślnych, to gościom zdecydowanie smakują. Przygotowuje je w banalnie prosty sposób, a są wręcz przepyszne. Nie wymagają też dużo czasu, więc można przygotować je godzinę lub dwie przed śniadaniem, by były świeże.
Na moim stole królują jajka faszerowane. Na śniadaniu wielkanocnym każdy wyciąga po nie widelec. Najprostszym farszem jest farsz z żółtka i pieczarek oraz sera. Wystarczy podsmażyć pieczarki z przyprawami, dodać drobno starty ser i wymieszać je z żółtkami oraz majonezem. Zawsze dodaję sporo pieprzu, by farsz nie był mdły.
Kolejną propozycją są jajka faszerowane rybą. Często stawiam na tuńczyka i łososia. Zazwyczaj mieszam rybę z żółtkami i ogórkiem kiszonym drobno pokrojonym w kostkę oraz dodaję 2-3 łyżki majonezu, by farsz był kremowy. Wszyscy się zajadają, a jajka znikają błyskawicznie.
Kolejną potrawą tuż po jajkach faszerowanych, której nie może zabraknąć na świątecznym stole, jest sałatka jarzynowa. To świetny dodatek do kanapek z mięsem. A jeśli już o nim mowa, to nie może zabraknąć pieczonego schabu z morelami czy szynki. Pieczona biała kiełbasa na ciepło i pasztet z jajkiem domowej roboty to kolejne przystawki, które goszczą na moim wielkanocnym stole.
Roladki z szynki z wasabi lub chrzanem śmietankowym w galarecie to z kolei specjalność mojej babci, którą zawsze przynosi ze sobą. Pasztet z soczewicy i suszonych pomidorów to z kolei specjalność mojej kuzynki. Choć starsi z reguły podchodzą sceptycznie do takich "wynalazków", babcie i dziadkowie zajadają się nim w najlepsze. Dużą popularnością cieszą się też babki i ciasto marchewkowe.