Ile będzie kosztował karp? To pytanie pada coraz częściej i okazuje się, że nie bez przyczyny. Już w ubiegłym roku mogliśmy zaobserwować podwyżkę ceny na kilogram ryby, która gości na wigilijnym stole. Jednak jak informują hodowcy, nadchodząca przedświąteczna cena będzie jeszcze wyższa.
Inflacja, można by napisać w telegraficznym skrócie, rosnące koszty energii, paliwa, ale także zboża. Choć ta ostatnia kwestia może niektórych zaskakiwać, to jednak karpie karmione są właśnie zbożem. Tegoroczna susza i ogólnoświatowy deficyt tej rośliny na rynku sprawił, że koszty hodowli poszybowały w górę.
Jak czytamy na portalu strefaagro.pl, ceny mogą zaskoczyć nawet najbardziej zagorzałych miłośników ryb. Już w październiku w marketach pojawiały się świeże płaty karpia, za które płaciliśmy ok. 70 zł, gdzie w porównaniu do ubiegłego roku cena była równa 40 złotych za kg, ale to nie wszystko. Okazuje się, że w sezonie przedświątecznym za karpia zapłacimy jeszcze więcej. Hodowcy biorą pod uwagę wynagrodzenie dla pracowników, które generuje dodatkowe koszty.
Jeśli nie chcemy ponosić dodatkowych kosztów, które związane są z marżą nakładaną przez sieci handlowe najlepiej udać się do hodowców karpia. Przeglądając oferty z różnych części Polski, możemy znaleźć poniższe ceny:
Jak widać powyżej, ceny są zróżnicowane, jednak żadna z nich nie wynosi mniej niż 20 złotych za kg. Dlatego, może okazać się, iż niektórzy zrezygnują z zakupu na Boże Narodzenie.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Analizując wszystkie oferty, hodowców zauważyłam, iż zastrzegli sobie prawo do zmiany ceny. Oznacza to, że im bliżej świąt tym koszt będzie wyższy. Taka decyzja może być podyktowana niepewną sytuacją związaną z nieustannie rosnącą inflacją. Gospodarstwa łowieckie zaznaczają także, że w okresie przedświątecznym są zmuszeni zatrudnić dodatkowe osoby, które będą zajmowały się handlem.
W przeciwnym razie sami nie zdążą z załatwieniem wielu spraw, a chcą dotrzeć do różnych miejsc, aby ułatwić potencjalnym klientom zakup ryb bez konieczności odwiedzania bazarów lub okolicznym miast.
Jak podaje wyborcza.pl, właściciel jednego z opolskich gospodarstw przyznaje, że tego roku wzrosło zainteresowanie zakupem ryb. Choć nie rozpoczął jeszcze sprzedaży, to jednak ma bardzo dużo telefonów z pytaniem, ile będzie kosztował karp. Możliwe, że ten ruch spowodowany jest informacją, że tego roku ceny będą wysokie. Z ogólnych szacunków wynika, iż za rybę zapłacimy od 40 do nawet 50 procent więcej niż w roku ubiegłym.