Co przed laty jadało się w Łodzi? Dziad, fifka, butersznyt, a może żulik? Zaskakujące potrawy

Staropolska kuchnia jest bogata w wiele różnych smaków i aromatów. Jednak każdy region posiadał własne ulubione potrawy. Dawniej jedzenie było proste i bazowało na łatwodostępnych produktach. Nie oznacza to, że dania były mdłe i mało ciekawe. Przykładem może być dawna Łódź, co serwowano przed laty? Nazwy są zaskakujące.
Zobacz wideo Bigos staropolski. Idealny na bożonarodzeniowy obiad

Dawne potrawy w Łodzi to zbiór wyjątkowo ciekawych propozycji. Czy wiecie co to butersznyt, dziad, fifka, żulik albo dusicha? To nazwy lokalnych dań kuchni polskiej w centralnej Polsce. Poznajcie szczegóły.

Dusicha, co to takiego? Niezbędne są ziemniaki

Jednym z dawnych potraw serwowanych w Łodzi jest dusicha. Jej nazwa nie kojarzy się z niczym konkretnym. Dlatego dziwić może fakt, że podstawą dania są ziemniaki. Konsystencją przypominają purée, ale w składzie nie ma masła, ani śmietany. Zamiast tego dodawana jest mąka. Całość zyskuje gładką konsystencję. Dusicha często okraszana była skwarkami ze słoniny lub boczku.

Fifka, popularne danie staropolskiej Łodzi

Fifka to nic innego jak delikatna i dosyć postna zupa. Ugotowana na warzywnym wywarze, do bulionu dodajemy łyżkę masła, wsypujemy kaszę mannę, nieco koperku i natkę pietruszki. Gotujemy, aż kasza będzie miękka. Ta dietetyczna zupa jest bardzo zdrowa i polecana nie tylko wegetarianom, ale również osobom spożywającym posiłki lekkostrawne.

Dziad, kto to? Co to?

Mając na myśli dziada, zupełnie nie chodzi o pejoratywne określenie jakiegoś człowieka, a potrawę wywodzącą się z tradycyjnej kuchni. To kolejna zupa. Tym razem wyglądem przypomina klasyczny kapuśniak. Jednak do jej przyrządzenia używa się słodkiej, a nie kiszonej kapusty. Nie znajdziecie tam także mięsa, a jedynie nieco skwarków i ziemniaków.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Żulik, nietypowe pieczywo

Wyjątkowo pyszny, aromatyczny chlebek. Od innego pieczywa wyróżnia go dodatek rodzynek, dzięki którym staje się lekko słodki. Podczas wyrabiania do ciasta dodawana jest także kawa i melasa, dlatego kolor żulika jest niepowtarzalny, a aromat nie do podrobienia.

Butersznyt, pyszna kromeczka pochodzenia niemieckiego

Brzmienie od razu przywołuje skojarzenia z językiem niemieckim i słusznie. Etymologia tej nazwy jest ściśle związana ze słowem Butterschnitte, czyli dosłownie "masło w plastrach". W języku polskim słowo określa kanapeczkę z masłem, choć w Łodzi chętnie smarowano chleb smalcem i używano tej samej nazwy.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.