Dopiero od kilku lat czerwiec kojarzy mi się z bobem, który można w tym czasie kupić praktycznie na każdym straganie warzywnym i w sklepach z żywnością. Choć wielu Polaków zajada się nim od lat, ja spróbowałam raz, w dzieciństwie i stwierdziłam, że kompletnie mi on nie smakuje. Wtedy przygotowała go dla mnie mama. Po latach, gdy sama zaczęłam podawać rodzinie bób, zorientowałam się, że nie ugotowała go w prawidłowy sposób, przez co straciłam wiele lat na cieszenie się jego smakiem - bo odpowiednio ugotowany jest przepyszny. Jak ugotować bób? Zrób to dobrze, a nikt nie odmówi i każdy poprosi o dokładkę.
W gotowaniu bobu kluczowe jest to, by go nie rozgotować - powinien być chrupiący i delikatnie twardy. Kluczem do niezapomnianego smaku jest też dodatek przypraw, o których lepiej nie zapomnieć. Podbiją jego smak i sprawią, że ugotowany produkt zasmakuje każdemu. Sprawią też, że czas gotowania się skróci, a z bobu nie "ucieknie" zbyt dużo składników odżywczych. Co należy zrobić?
Umyj bób pod bieżącą wodą, przełóż go do garnka i zalej wodą. Ile wody potrzeba? Dwa razy tyle, ile masz bobu. Włącz palnik, dodaj łyżeczkę cukru. Po zagotowaniu dopraw jeszcze szczyptą soli, lekko zmniejsz ogień na palniku i przykryj naczynie. Gotuj do 20 minut, aż skórka się pomarszczy, a bób lekko zmięknie. Jeśli nasiona są starsze, gotowanie zajmie ci więcej czasu, niż w przypadku młodych. To tyle!
No dobrze, bób ugotowany, ale co z dodatkami? Niektórzy mogą wymyślać takie, które wymagają dużo czasu, pracy i wykwintnych produktów. Możesz z nich jednak zrezygnować na rzecz... zwykłego masła. To właśnie ono znakomicie podbije smak bobu na sam koniec i wydobędzie z niego to, co najlepsze. Po prostu podgrzej, by się roztopiło i dodaj przeciśnięty przez praskę czosnek - dobierz ilość ząbków w zależności od tego, ile masz masła i jak lubisz. Na koniec polej bób przygotowanym "sosem" i gotowe. Smacznego. Jeśli masz ochotę, zagłosuj w naszej sondzie, która znajduje się poniżej.