Kiszone ogórki to przysmak milionów Polaków, a samodzielne kiszenie stało się już niemal tradycją narodową. Kiedy rozpoczyna się sezon zbiorów zielonych warzyw, zaopatrujemy się w czosnek, sól i baldachy kopru. Wszystko po to, by zimą móc się cieszyć wyjątkowym smakiem i aromatem ogórków w zalewie. Nie wszyscy jednak wiedzą, że niektóre metody kiszenia mogą mieć przykre konsekwencje dla naszego stanu zdrowia. Czego się wystrzegać?
Sylwia Panek, prowadząca na Instagramie profil @wzdrowymdomu, to blogerka, która samą siebie określa jako "naturalną chemiczkę". Specjalizuje się przede wszystkim w edukacji na temat ekologicznego sprzątania, a w jej mediach społecznościowych można znaleźć wiele przydatnych informacji na temat różnych reakcji chemicznych, które otaczają nas na co dzień.
Niedawno kobieta opublikowała wpis dotyczący przetworów, a dokładniej - szkodliwej metody kiszenia ogórków w plastikowych butelkach i woreczkach strunowych. Okazuje się bowiem, że chęć bycia eko i ponownego wykorzystania surowca może mieć kiepskie skutki dla zdrowia.
"Badania pokazują, że substancje z plastikowych butelek migrują do przechowywanych w nich napojów. Ilość migrujących substancji zależna jest od wielu czynników, m.in.: czasu kontaktu, temperatury, działania promieni słonecznych czy składu napoju. Mniej składników migruje jeśli w butelce przechowywana jest woda, więcej gdy będzie to kwaśny sok pomarańczowy lub gazowany napój" - czytamy w poście.
Dowiadujemy się również, jakie dokładnie substancje mogą się przedostawać do organizmu człowieka. To m.in. antymon, ftalany oraz inne substancje endokrynnie czynne, czyli takie, które negatywnie wpływają na funkcjonowanie układu hormonalnego.
Nie tylko kiszenie w plastikowych butelkach jest szkodliwe. Panek odradza także robienie w nich domowych win czy nalewek. W czym zatem najlepiej kisić ogórki? Najzdrowsza metoda to ta, którą stosuje się od pokoleń. Szklane słoiki, a także drewniane beczki oraz kamienne naczynia doskonale sprawdzą się do ukiszenia ogórków, jak i kapusty.