Stynka to ryba anadromiczna, co oznacza, że odbywa migrację między słodkimi a słonymi wodami. W Polsce tradycyjnie łowiona była pod lodem, zwłaszcza w regionach Mazur, Suwalszczyzny i Podlasia. Choć obecnie jej dostępność jest ograniczona przez zmieniające się warunki klimatyczne, wciąż cieszy się uznaniem smakoszy, którzy zajadają się nią głównie w postaci konserw. Wiele osób może nie zdawać sobie sprawy, że jest to bardzo smaczny i zdrowy gatunek. Dodatkowo nie ma wielu ości, co sprawia, że jest przyjazna dla dzieci i osób, które nie przepadają za rybnymi "pułapkami". Jej delikatne mięso jest łatwe do obróbki, a świeża forma ma orzeźwiający zapach przypominający... ogórki.
Jest bogata w białko, kwasy omega-3 oraz minerały, takie jak jod, wapń i fosfor. Jak podaje Cabi Digital Library, dzięki tym składnikom wspomaga zdrowie serca, układ nerwowy oraz kości. Jej regularne spożywanie wpływa korzystnie na metabolizm, a także wzmacnia odporność organizmu. W połączeniu z niską zawartością tłuszczu stanowi idealny wybór dla osób dbających o zdrową dietę.
Doskonale komponuje się w połączeniu z ziemniakami, ryżem lub świeżymi warzywami. Popularnym sposobem jej przygotowania jest panierowanie i smażenie na złoto na maśle. Można również pokusić się o marynowanie w zalewie octowej, co nada jej zupełnie inny, bardziej wyrazisty charakter. Warto spróbować tej ryby w różnych odsłonach, aby odkryć, która wersja smakuje najbardziej.
Osoby uczulone na białko rybne powinny unikać wszelkich gatunków, w tym stynki, aby nie ryzykować reakcji alergicznych. Ponadto jeśli chorujesz na nerki lub wątrobę i musisz przestrzegać restrykcyjnej diety, skonsultuj włączenie jej do diety z lekarzem. W przypadku problemów zdrowotnych związanych z metabolizmem również warto rozważyć ograniczenie spożycia ryb, szczególnie tych o wyższej zawartości tłuszczu.