Pączki to nieodłączny element każdego tłustego czwartku. Jednak ostatnie lata nie były łatwe dla cukierników. Pandemia i związane z nią lockdowny odbiły się także na tym biznesie. Czy w tym roku będzie inaczej?
W tym roku wyjątkowo często pada stwierdzenie, że pączki będą droższe niż zwykle. Nic zatem dziwnego, że wielu z nas poszukuje taniej alternatywy. Redaktor portalu businessinsider.com.pl, Grzegorz Kowalczyk przeprowadził rozmowę z właścicielami cukierni. Okazuje się, że tanie pączki nie są wykonywane z tradycyjnych produktów takich jak drożdże, masło, czy konfitura z róży, a producenci wykorzystują różne triki.
Cukiernie przemysłowe wykorzystują gotowe mieszanki. Po dodaniu nieco tłuszczu i wody powstaje od razu ciasto drożdżowe. Brak tam prawdziwych żółtek czy masła, za to sporo spulchniaczy. No i sztucznych aromatów
- mówi właścicielka pracowni cukierniczej "Take the Cake".
Kobieta podkreśla także, że wielu producentów podczas smażenia sięga po inne rozwiązania niż te tradycyjne. Pączki smażone są we fryturze, gdzie wlewane są mieszanki oleju. Klasyczna wersja przyrządzana jest na smalcu, który jest droższy, ale cechuje go odpowiednia temperatura dymienia.
Jednak to nie wszystko. Przedstawiciele branży cukierniczej zaznaczają, iż sieci handlowe produkują pączki z dużym wyprzedzeniem. Następnie poddają je głębokiemu mrożeniu, podczas gdy tradycyjne cukiernie nie są w stanie tego zrobić. Przez co nie mogą zminimalizować strat, lecz muszą sprzedać przygotowany produkt w ciągu jednego dnia.
W dużych sklepach pączki raczej w 99 proc. są mrożone, więc jeśli sprzedaż jest mała, to nie wrzucają ich do sprzedaży, a jeśli się kończą, to wyjmą z chłodni i po 30-40 minutach są gotowe do zjedzenia
- wyjaśnia Bartosz Głuszcz, współzałożyciel i współwłaściciel marki Stolica Lodów i Pączków.
Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Wysoka inflacja dotyka każdego, jednak przedsiębiorcy odczuwają wyjątkowo wzrost cen za gaz czy energię. Mimo to robią wszystko, aby przetrwać, oferując klientom najlepszej jakości produkty i usługi. We wspomnianym powyżej artykule cukiernicy wskazują, że koszty wzrosły diametralnie.
Sumując wszystkie koszty, można by stwierdzić, że ceny pączków mogłyby wzrosnąć w porównaniu do ubiegłego roku nawet o 60 procent
- informuje Marta Matyszczyk z Take the Cake.
Według właścicielki cukierni pączek rzemieślniczy wykonany z prawdziwych jaj, drożdży i konfitury różanej smażony na tradycyjnym smalcu powinien kosztować nawet od 10 do 15 złotych. Skąd taka cena? Przedsiębiorcy informują, że wydatki na samą energię wzrosły aż o 150 procent, ceny jaj wzrosły o 100 procent, a masło podrożało o 30 procent.
Właściciele cukierni zaznaczają także, że nieustannie wzrastają również koszty wynagradzania pracowników. Te wszystkie czynniki sprawiają, iż utrzymanie niezmiennej jakości oferowanych produktów wymaga podniesienia cen.