Uważaj na mały szczegół podczas zakupów. Produkty przechowywane w ten sposób lubią niemiło zaskoczyć

Podczas robienia zakupów warto zwracać uwagę na najdrobniejsze szczegóły. Wówczas mamy pewność, że w naszym koszyku są świeże, dorodne i nieuszkodzone produkty. Jeśli jednak wpadamy w pośpiechu na dział owoców i warzyw, możemy przeoczyć drobny szczegół, który nie tylko jest niebezpieczny dla zdrowia, ale też przyczyni się do zmarnowania żywności i środków.

Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Powrót ze sklepu z przeterminowanym nabiałem, czerstwym chlebem czy nieświeżymi owocami niestety często się zdarza nawet najlepszym. Warto zatem zmienić złe nawyki i zacząć zwracać uwagę na jakość, świeżość i datę ważności podczas wizyty w sklepie. Wówczas będziemy mieć większą kontrolę nad tym co ląduje na naszym talerzu, ale i znacznie zoptymalizujemy wydatki za rzeczy, które i tak wylądują w koszu. 

Te produkt kuszą ceną i soczystymi kolorami, ale nadają się do... wyrzucenia 

Każdego dnia w sklepach, warzywniakach i ogromnych supermarketach pojawiają się tysiące Polaków, którzy kupują najpotrzebniejsze składniki takie jak pieczywo, mięso, nabiał, owoce i warzywa czy inne produkty spożywcze. Często towarzyszy temu pośpiech, długie kolei i szczypta nerwów. W efekcie ładujemy do koszyków i wózków towar "pierwszy z brzegu". Jaki jest tego efekt? Asortyment, który trafia do naszych domów, często okazuje się nieświeży, przeterminowany lub uszkodzony. Szczególną uwagę warto poświęcić owocom i warzywom, które często nieodpowiednio przechowywane okazują się być zepsute, a nawet pokryte drobnym kożuchem pleśni

Monika Krysztofik, z której kanału na TikToku pochodzi zdjęcie spleśniałych borówek z Biedronki, przestrzega przed zakupem podobnego bubla. Jak podkreśla, owoce na pierwszy rzut oka wyglądały na świeże i apetyczne. Cała prawda kryła się jednak... na dnie opakowania! 

Zobacz wideo "Zaczynamy jeść luksusowo, mimo zwykłości". Dlaczego warzywa tyle kosztują?

Kupujesz owoce w markecie? Zwróć uwagę na te szczegóły 

Pleśń, która może pokrywać sklepowe owoce, jest bardzo szkodliwa dla zdrowia. Konsekwencją jej przypadkowego zjedzenia byłyby problemy ze strony układu pokarmowego, a także możliwe kłopoty z nerkami i wątrobą. Nieświeże borówki z biedronki to jednak nie jedyny tego typu przypadek. Owoce, które przypadkiem trafiły w ręce dietetyczki Moniki Krzysztofik, nie są efektem złośliwości lub przeoczenie pracowników, a raczej typowym przykładem złego przechowywania lub zbyt wysokiej temperatury panującej na dziale owoców i warzyw. 

Warto dodać, że strzępki pleśni mogą bowiem bez trudu przenieść się na pozostałe egzemplarze. Ze spożycia należy wyeliminować więc całą porcję owoców, a nie tylko tę z widocznymi śladami zepsucia. Grzyb w kubku owoców mógł rozprzestrzenić się także na inne opakowania będące włożone np. do jednego kartonu - dokładne sprawdzenie przed zakupem jest zatem kluczowe! Podobna wpadka może dotyczyć także paczkowanych malin, porzeczek, truskawek czy warzyw - pomidorów, ziół, papryk lub cukinii. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.