Więcej ciekawych informacji znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W dawnym menu wigilijnym gościły dania, które są dzisiaj zupełnie zapomniane i nieznane. Wśród ówczesnych rarytasów na próżno szukać uwielbianych przez nas pierników, śledzi w śmietanie czy tradycyjnej kapusty z grochem. Ciekawe inspiracje znajdziemy natomiast w książkach kucharskich z dawnych lat.
Chociaż wigilijne dania to dla nas synonim tradycji, przepisy naszych probabek znacznie różnią się od tych, które przygotowywano w XIX i XX wieku w Polsce. Wówczas królowały dania bazujące na zupełnie innych składnikach. Na próżno więc szukać w książkach z tego okresu znanego nam karpia, pierników, czy śledzi.
Książka autorstwa Lucyny Ćwierczakiewiczowej zatytułowanej "365 obiadów za pięć złotych" z 1858 roku, w rozdziale poświęconym przepisom bożonarodzeniowym znajdziemy m.in. paszteciki z ryb we francuskim cieście oraz ryż z szafranem i czekoladą. Królowały także mandarynki, daktyle i inne egzotyczne owoce. Z kolei w "Ilustrowanym kucharzu krakowskim" z 1892 wydanym przez Marię Gruszecką uwagę przykuwa jarmuż z kasztanami i budyń z szodonem. Warto podkreślić, że w tym okresie nie podawano na święta dwunastu potraw - serwowano pięć, siedem lub dziewięć dań, te liczby uważano wówczas za szczęśliwe i magiczne. Doskonale znany nam karp zaczęto przygotowywać na wigilię dopiero w okresie międzywojennym.
Jak podaje w swojej książce kucharskiej Lucyna Ćwierczakiewiczowa, na świątecznym stole nie mogło zabraknąć barszczu czerwonego z uszkami, zupy migdałowej, szczupaka duszonego w maśle, pasztecików z ryb we francuskim cieście, kaszki na grzybowym sosie czy ryżu z aromatycznym szafranem i czekoladą.
Z kolei Maria Marciszewska w książce "Kucharka szlachecka" wydanej w 1893 roku wśród wigilijnych potraw wymieniła okunie posypane jajami oblane masłem, karpia całego podanego na zimno z dodatkiem rumianego sosu z rodzynkami i danie o ciekawej nazwie - pasztet z chucherek we francuskim cieście. W świątecznym menu nie mogło zabraknąć także słodkich akcentów takich jak kisiel, krem śmietankowy czy galaretka. Natomiast zamiast tradycyjnego pieczywa podawano strucle na migdałowym mleku.
Maria Gruszecka na elegancką kolację wigilijną proponowała groszek zielony z grzankami, kluski ze śliwkami, pierożki kruche, leguminę makową i budyń z szodonem. Nie brakowało także dań rybnych takich jak pieczony karp, smażony sandacz z jajami czy paszteciki.
Inną ciekawą propozycją był wpis w dwutygodniku "Moja Przyjaciółka" z 1934 roku. Wówczas zaproponowano na wigilię grzanki przykryte pomidorami, zupę grzybową z ryżem, smażone ryby i kompot z suszu.